Włodzimierz Czarzasty pytany o swoją propozycję kandydatury na nowego rzecznika rządu stwierdził, że mogłaby to być Monika Olejnik. – Mówiłaby to samo, a brałaby pieniądze – kpił z dziennikarki.
Czarzasty odniósł się na antenie TVN24 do ostatnich dymisji w otoczeniu premier Ewy Kopacz.
Zdaniem polityka jest to symptom potężnego problemu. – Można do tego podchodzić lekko, szczególnie, gdy się aspiruje, by być członkiem Platformy – stwierdził. – Ale jeżeli premier rządu w ciągu kilku miesięcy robi inicjatywy typu: pakiet onkologiczny, górnictwo i wszystko wychodzi odwrotnie, a potem odchodzi całe otoczenie… – mówił i ocenił, że polityka, którą prowadzi Kopacz w tej chwili nie ma z mądrością nic wspólnego.
Czarzasty kontynuując zwrócił uwagę na brak konsekwencji Kopacz. – Jeżeli mówimy o konsekwencji merytorycznej premier Kopacz, to ona ogłosiła politykę miłości. Ta polityka skończyła się po miesiącu. Zakończyło się to tym, że zasugerowano nielubianemu przeze mnie Jarosławowi Kaczyńskiemu, że podpisał lojalkę – przypomniał.
Odnosząc się do wypowiedzi Michała Kamińskiego, który również był gościem stacji i nazwał byłą już rzecznik rządu (podała się do dymisji w tym tygodniu - red.) "bardzo dobrym i kompetentnym rzecznikiem. – Pani Sulikowa – wyjątkowa specjalistka? Przypomnę sesję w magazynie kolorowym: Ewa Kopacz i na każdym materiale wisi metka – mówił.
Proponując kandydatkę na nowego rzecznika rządu zażartował: "Moim pomysłem na rzecznika rządu jest Monika Olejnik. Mówiłaby to samo, a brałaby pieniądze".