Ministrowie Czarnek i Ziobro pokazali dzisiaj grupie Tuska i jej przystawkom, co to znaczy debata parlamentarna. Okazją do iście mistrzowskich mów obu ministrów polskiego rządu, stało się zgłaszanie kandydatur do Krajowej Rady Sądownictwa. Polscy politycy przypomnieli także "partii niemieckiej", jak określa PO prezes Jarosław Kaczyński, kilka bardzo niewygodnych dla niej faktów z przeszłości, o której pan Tusk i jego akolici woleliby nie pamiętać.
- Wyrzucając ministra Zbigniewa Ziobrę wyrzuca z niej pan, panie Śmiszek ponad 7 milionów wyborców Zjednoczonej Prawicy. Jest pan w tym śmieszny i bezczelny, panie Śmiszek, jeśli przypomnieć ilu wyborców ma pana formacja - mówił minister Przemysław Czarnek, odpowiadając na atak partnera Roberta Biedronia na ministra Ziobrę.
Występujący wcześniej minister sprawiedliwości obnażył niewiedzę prawną i nieznajomość konstytucji - co przejawia się m. in. próbami unieważniania ustaw sejmowych przez uchwały - Koalicji Obywatelskiej i jej przystawek - z prawa, lewa i środka (Trzecia Droga). Merytorycznym uwagom ministra Ziobry towarzyszyło wycie sfory Tuska i mało mądry uśmieszek Budki, totumfackiego szefa PO, byłego, przypomnijmy, ministra sprawiedliwości.
Wycie platformersów i ich sojuszników nie spotkało się z żadną reakcją marszałka Hołowni i może właśnie dlatego, występujący po Ziobrze minister Czarnek pozwolił sobie na nieco złośliwe przywitanie nowego lidera Sejmu, tytułując go "marszałkiem rotacyjnym". Hołownia uznał to za obrazę, co z kolei zdziwiło ministra edukacji, który przypomniał, że rotacyjność marszałka została przewidziana w porozumieniu tworzącym opozycyjną, jak dotąd, koalicję.
- Oskarżacie PiS o zawłaszczenie KRS, a sami z pogwałceniem prawa wybraliście do Rady dwóch sędziów na zapas w 2015 roku, pod sam koniec waszych niesławnych rządów. Przypomnieć panu, kto firmował to niezgodne z prawem działanie? To był poseł Robert Kropiwnicki, którego zachwalał pan teraz jako nowego członka KRS - zwrócił się Czarnek do Budki, na którego twarzy cały czas malował się wielce inteligentny uśmiech.
Ostatni cios zadany przez Przemysława Czarnka był jednak najboleśniejszy. - Zgłosiliście swoich kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa, której odmawiacie prawomocności i określacie, jako NEO-KRS. Jesteście niekonsekwentni, a może sami nie wiecie, co robicie. Przestrzegajcie zapisów konstytucji, a nie płaczcie nad nią - stwierdził Czarnek.
Odchodzącego na swoje miejsce na sali sejmowej ministra pożegnał płaczliwie marszałek Hołownia, który wyraził żal, iż został tak "obcesowo potraktowany" przez polityka PiS.