Gościem Emilii Pobłockiej w programie „Prosto w oczy” w TV Republika był Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego. Rozmowy dotyczyły ostatnich wydarzeń w UE związanych z Polską.
Redaktor Pobłocka zaznaczyła na początku rozmowy, że art. 7. w UE jest wprowadzany po raz pierwszy, a stosuje się go w wyjątkowych przypadkach, np. gdy łamie się prawa człowieka czy praworządności. Redaktor zapytała gościa, czy te prawa są naprawdę łamane.
Wiceprzewodniczący stwierdził, że te prawa nie są zagrożone w Polsce, art. 7. nie został jeszcze uruchomiony. Zostało to przerzucone do rady europejskiej. Ta rada nie wiadomo kiedy się tym zajmie. Należy zaznaczyć, że Komisja Europejska zajęła się jeszcze 2 rzeczami- zapowiedziała do trybunału ustawę o sądach powszechnych, mimo że tam są elementy takie jak w innych krajach UE w ich przypadku nie ma wątpliwości co do praworządności a u nas jest – stwierdził Czarnecki.
- Widzimy histerię w mediach w Polsce i to się udało. Natomiast prawdę mówiąc jest zerowa szansa żeby były sankcje wobec Polski. Jest też niewielka szansa żeby w ogóle wprowadzić art. 7. potrzeba do tego zgody 2/3 europosłów. Niełatwo będzie naszym przeciwnikom to osiągnąć. Ale nawet jeśli, to później jest kolejna przeszkoda – 22 kraje muszą glosować za ich uruchomieniem. Polska nie głosuje. 22 kraje na 27 – wystarczy, że 6 państw nie zagłosuje za, lub w ogóle nie zagłosuje. Nie będzie sankcji. Chodzi tylko o zadymę propagandową. Żeby ludzie pomyśleli że ten rząd nie jest w porządku, żeby pojawiły się obawy. To narracja zastraszająca Polaków przez KE i Brukselę.
Redaktor zastanawiała się kto nas poprze przeciwko uruchomieniu tych sankcji. Czarnecki odpowiedział, że będą to kraje, które mają świadomość, że jak teraz toczone są działania przeciwko Warszawie to kto będzie potem - Budapeszt, Madryt. Ci którzy wtrącają się teraz w sprawy Polski potem mogą się mieszać w ich sprawy. np. Hiszpania – stwierdził gość.
- UE toczy wojnę hybrydową z polską. Myślę, że to może być skutkiem odmowy przyjmowania islamskich migrantów. Jednak w przyszłym budżecie europejskim budżet dla Polski nie jest zmniejszony z tego powodu ani o jedno Euro. UE próbuje zastraszyć Polskę, ale Polska nic sobie nie robi z presji europejskiej - zamiast bomby atomowej mamy kapiszon - powiedział wiceprzewodniczący.
- Polska jest liderem naszego regionu europy i przykład polski może być zaraźliwy. Komuniści obawiali się Solidarności. Tak samo teraz Bruksela obawia się, że jak Polska pokaże, że można prowadzić politykę niezależną od Unii Europejskiej jest obawa że inne kraje też tak zrobią. Na KE naciskają np. Niemcy i Francja. W ciągu najbliższych kilkunastu lat możemy stać się dla nich realnym konkurentem. Genezą sytuacji, może być nie przyjęcie uchodźców. Francja i Niemcy do tej pory rozmawiały bilateralnie z krajami, teraz rozmawia się blokiem, trudniej nas podzielić co się nie podoba Brukseli.
Na zakończenie wiceprzewodniczący PE życzył wszystkim spokojnych świąt. Żeby były prawdziwie rodzinne - bądźmy sobą i nie przejmujmy się tymi którzy z zewnątrz próbują ingerować. Róbmy swoje – powiedział Ryszard Czarnecki.