Gośćmi Katarzyny Gójskiej w programie „W punkt” byli Marek Dyduch (SLD) oraz europoseł Ryszard Czarnecki (PiS), którzy dyskutowali m.in. o obstrukcji Senatu w związku z ustawą dotyczącą wyborów prezydenckich.
Goście Telewizji Republika odnieśli się do kwestii terminu wyborów prezydenckich i obstrukcji Senatu w tej sprawie. Poseł SLD Marek Dyduch zauważył, że taka sytuacja może powadzić do poważnego kryzysu.
Polskie społeczeństwo jest już trochę zmęczone całym tym obrotem sprawy wokół wyborów prezydenckich. Do tego dochodzą nam dwa kryzysy, które się dzieją się w Europie i na świecie, czyli koronawirus i spadek obrotów gospodarczych. Serwować sobie do tego kryzys polityczny uważam za nierozsądne i gdzieś ten rozsadek w Senacie i w Sejmie musi nastąpić i uważam, że te decyzje powinny szybko zapadać. – stwierdził parlamentarzysta.
Ryszard Czarnecki zgodził się ze swoim przedmówcą. Zaznaczył przy tym, że taka strategia liderów Platformy Obywatelskiej może świadczyć o konflikcie wewnątrz tej partii.
Społeczeństwo polskie jest zmęczone. (…) Przedłużanie kampanii wyborczej byłoby chyba bardzo źle odebrane przez opinie publiczną. (..) To pokazuje tez bardzo silne skłócenie opozycji, a mówiąc precyzyjnej w samej PO gdzie ta kapania prezydencka jest wykorzystywana z jednej strony do podgryzania przewodniczącego Budki. Z drugiej strony do wzmacniania pozycji Grzegorza Schetyny. Tam się dzieją się bardzo ostre walki. (…) Niewiele o nich wiemy. – mówił europoseł.
Według Czarneckiego pojawienie się w kampanii prezydenckiej Rafała Trzaskowskiego utrudnia prezydentowi Andrzejowi Dudę wygraną już w pierwszej turze.
– PO jest w sytuacji lepszej niż była jeszcze dwa tyg. temu. Wtedy martwiła się, czy czasem pan Hołownia nie zacznie robić jakiejś liberalnej alternatywy w miejsce Platformy (..) i o to, czy przypadkiem Kosiniak-Kamysz nie będzie miał kilka razy większego poparcia niż pani Kidawa –Błońska, a dzisiaj PO mam wrażenie, że ma poczucie, że jest numerem jeden w opozycji. Gra jest o drugą turę. Wyraźnie wdać, że Trzaskowski podwyższył frekwencję i znacznie utrudnił prezydentowi Andrzejowi Dudzie wygraną w pierwszej turze. To w tej chwili bardzo trudne, choć jakiś czas temu wydawało się prawdopodobne. Ale wszystko zależy do wyborców poszczególnych ugrupowań. – ocenił polityk