Gościem Adriana Stankowskiego w popołudniowej rozmowie w Telewizji Republika był europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki. – Orban miał swego czasu rodzaju strategię w rozmowach z Brukselą. Posiadał pewien margines ustępstw. To było taktyka dość skuteczna. Bruksela miała poczucie ugrania czegokolwiek, a on sam dopinał swego - przywołał postawę premiera Węgier.
– Mamy sojusznika żeby artykułu nie uruchamiać. Bułgaria liczy 1300 lat państwowości, Polska 1052, a Belgia 138. Być może przydałoby się trochę lekcji pokory. Powinni traktować z większym szacunkiem inne, starsze kraje - zaczął europoseł.
Sojusz państw Unii Europejskiej
– Premier Bułgarii sugeruje, że najlepszym scenariuszem byłby brak głosowania. Nie uważam żeby kwestia artykułu 7. była kluczowa. Niezależnie czy zostanie uruchomiony, nie poniesiemy żadnych konsekwencji politycznych czy finansowych. Moim zdaniem żadnych sankcji nie będzie, ponieważ Węgry zagłosują przeciw nam. Nie uważam tej sprawy za szczególnie istotną - stwierdził Czarnecki.
– U Junckera to nie jest nowy ton. Nie przypadkiem zamówił sobie wywiad w belgijskich mediach. Jest konsekwentny, chwała mu za to. Świadomy jest, że jeśli za jego kadencji dojdzie do kolejnych podziałów, określą go mianem grabarza. Nie narazi się na to by kolejne kraje były kamieniowane. Nie jest monarchą. Szef Komisji Europejskiej musi liczyć się z państwami, które dają pieniądze na tę instytucję. Wszystko się rozstrzygnie w maju - wówczas będą decyzje ws. powiązania budżetów. PKB w Polsce rośnie, dochód również. Będą należały nam się mniejsze pieniądze ze względu na Brexit. Pytanie czy będą jeszcze mniejsze jeśli wprowadzone zostaną sankcje - rozważał.
Coraz częściej używane słowo - "kompromis"
– Nie ma mowy o kompromisie. Jest jednoznaczny przekaz z obu stron. Mówimy o dialogu, ale obie strony będą upierać się przy swoim. Ten rząd, ten premier, również prezes Kaczyński - nie dopuszczą do żadnego kompromisu ws. sądownictwa i polityki migracyjnej - zaoponował europoseł Czarnecki.
– Orban miał swego czasu rodzaju strategię w rozmowach z Brukselą. Posiadał pewien margines ustępstw. To było taktyka dość skuteczna. Bruksela miała poczucie ugrania czegokolwiek, a on sam dopinał swego - dodał.
Donald Tusk
– Bardzo rzadko się zdarzy by premier bądź prezydent upominał szefa Komisji Europejskiej. We wrześniu Juncker stwierdził, że zdanie Tuska nie jest istotne. Tusk się nie spakuje, przed nim jeszcze ponad rok kadencji. Taki test premiera Borysowa pokazał, że można. Jeśli Tuskowi się "przywali", nie poniesie się konsekwencji - podsumował Ryszard Czarnecki, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.