Czarnecki o akcjach CBA: Wieść gminna niesie, że w urzędach marszałkowskich dzieją się różne cuda, bo władza pozwala sobie na więcej
– Myślę, że w przypadku CBA doskonale sprawdza się stare powiedzenie, że jeszcze taki się nie urodził, co by wszystkim dogodził. Wydaje się, że jeśli CBA otrzymuje informacje o prawdopodobieństwie przestępstwa, to musi działać. Co do urzędów marszałkowskich, to wiemy od dawna, wieść gminna niesie, że tam dzieją się różne cuda, bo tam niezmieniana władza od lat pozwala sobie na więcej – powiedział wiceprzewodniczący PE Ryszard Czarnecki.
Czarnecki stwierdził również, że akcja CBA w PZU dot. kwestii informatyzacji, a więc największej infoafery w Polsce ostatniego ćwierćwiecza. – Dobrze się dzieje, że CBA nie robi tego w sposób spektakularny. Nie dzieje się nic takiego, żeby powiedzieć, że CBA odwraca od czegoś uwagę – ocenił.
"Apeluję, żeby opierać się na jasnych, klarownych dowodach"
Z kolei Zbigniew Gryglas z .Nowoczesnej przyznał, że chciałby, aby instytucje państwa funkcjonowały w sposób daleki od polityki. Jak dodał, pierwsze informacje o akcji CBA wskazują, że jest to mały deszcz z dużej chmury. – Przypominam, że w głośnej sprawie kryminalnej w Austrii wyrok mieliśmy po dniu, czy dwóch. Nasz wymiar sprawiedliwości musi wziąć z tego przykład. Sprawy gospodarcze nie znoszą zwłaszcza długich terminów oczekiwania. Apeluję, żeby opierać się na jasnych, klarownych dowodach – stwierdził.
Filip Memches z "Rzeczpospolitej" ocenił, że działania CBA mogą pokazywać, że państwo wzięło sprawy w swoje ręce, ale należy poczekać na efekty.
Zamieszki rosyjskich kibiców. "Być może to wynika z myślenia, że są silniejsi, niż zgniły Zachód"
Goście Tomasza Sakiewicza odnieśli się również do kwestii zamieszek we Francji oraz niepotwierdzonych informacji, według których mieli w nich uczestniczyć rosyjscy członkowie służb mundurowych i GRU.
Czarnecki wyraził sceptycyzm wobec takiej teorii, ponieważ jego zdaniem rosyjscy kibice na ulicach francuskich miast, to zły wizerunek dla Rosji, zaś wyłapuje ich policja kraju, który od wieków był dobrze nastawiony do Rosji. – W 2012 roku w Polsce zachowali się bardzo niegodnie w stosunku do gospodarzy i szukali zaczepki. Być może to wynika z myślenia, że są silniejsi, niż zgniły Zachód. Zwracam uwagę na zachowanie władz rosyjskich, które nie potępiają ich, ale biorą w obronę – dodał.
"Francja jest znana z tego, że raczej ma dużo sympatii dla Rosjan"
Gryglas przypomniał, że nie mamy żadnych informacji, czy wydarzenia były inspirowane przez Kreml. Jak dodał, angielscy i rosyjscy chuligani dali się już poznać w przeszłości. – Nie widzę ewidentnego celu, które mogłoby mieć władze Rosji, nie widzę wprost przełożenia na referendum brytyjskie. Francja jest znana z tego, że raczej ma dużo sympatii dla Rosjan i wzajemnie, więc tutaj nie ma historycznych, czy innych zaszłości – stwierdził.
Z kolei Memches powiedział, że oglądał reakcje w telewizji rosyjskiej, po wiadomości o warunkowym wykluczenie Rosji. Jego zdaniem to budowa wizerunku skrzywdzonego kraju. – Rosja działa propagandowo na zewnątrz i to jest często inny przekaz, że trzeba się ułożyć z Zachodem, ale jest także opinia publiczna w kraju i tu buduje się obraz raczej zimnowojenny. To jest obliczone na reakcję na coś, co się stało – ocenił.
"Zachodowi bardziej się będzie chciało bronić Polski, jeśli będą tu ich żołnierze"
Goście ocenili także zakończone ćwiczenia Anakonda-16, które były największymi wojskowymi manewrami na terenie Polski od 1989 roku. Zdaniem Czarneckiego nadchodzący szczyt NATO podejmie decyzje, które odetną pępowinę od dokumentu, jakim jest umowa pomiędzy Rosją a NATO z 1997 roku. – Rosja traci pewną bazę. Bezpieczeństwo Polski wzrasta, Zachodowi bardziej się będzie chciało bronić Polski, jeśli będą tu ich żołnierze – powiedział.
Gryglas przyznał, że manewry były ważne, a 30 tysięcy żołnierzy to pewna demonstracja siły. – Cieszy ta obecność, te ćwiczenia. Z punktu widzenia wojskowego sprawdziły współdziałanie jednostek z różnych krajów. Sprawa bezpieczeństwa jest fundamentalna – stwierdził.