Składam uroczyste oświadczenie: Polska z zaniepokojeniem obserwuje sytuację w Stanach Zjednoczonych związaną z konfliktem między Kongresem a prezydentem Trumpem, perspektywą impeachmentu dla głowy państwa, niemożnością obalenia kontrowersyjnej reformy systemu zdrowia Obamy oraz wetowaniem przez parlament prezydenckiego projektu budżetu - apeluje na łamach najnowszego wydania "Gazety Polskiej Codziennie" Ryszard Czarnecki z PiS.
Oczywiście Polska będzie uważnie przyglądała się temu, co się dzieje w USA.
Jeśli ktoś teraz szczypie się w policzek, czy Czarnecki na pewno to napisał, chcę wyjaśnić, że to odpowiedź na oświadczenie rzeczniczki Departamentu Stanu Heather Nauert, która w kontekście walki Polaków o reformę wymiaru sprawiedliwości uznała za stosowne mówić właśnie w ten sposób o zaniepokojeniu sytuacją i przyglądaniu się temu, co się u nas dzieje.
Taki tekst nie byłby może specjalnie dziwny, gdyby rządził Obama, Clinton i Demokraci, ale nie, gdy rządzą Trump i Republikanie.
Gdy na całym świecie liberalno-lewicowy establishment poucza Trumpa i Amerykanów, jak mają żyć i na kogo głosować, ci sami Amerykanie robią drugiemu, co im niemiłe.
Należy oczekiwać poważnego, a nie instrumentalnego traktowania sojuszników przez urzędników z Waszyngtonu. To dobra rada i przestroga.