Czarnecki: Macron chce poszerzenia kompetencji prezydenta w kwestii wyboru sędziów, i Unia nie grzmi
Z europosłem Ryszardem Czarneckim, który jako jedyny Polak znalazł się w oficjalnej delegacji europarlamentarzystów odwiedzającej Chiny, rozmawiał w poranku Telewizji Republika Aleksander Wierzejski. Padły ciekawe komentarze odnośnie działań podejmowanych przez Chiny, reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości oraz brexitu.
Rozmowa zaczęła się pytania red. Wierzejskiego o to, czy w rozmowach delegacji poruszany jest temat dotyczący polskiego Sądu Najwyższego. Europoseł wskazał, że bardziej w Chinach dostrzegany jest temat brexitu i osłabienia UE. Podkreślił także, jak ważnym krajem dla Polski są Chiny wskazując na to, że był to jeden z pierwszych krajów, które odwiedził prezydent Duda.
- O sporach Polski z Brukselą czy Luksemburgiem nie mówi się w Chinach. Oni raczej interesują się brexitem, zauważają że UE jest słabsza niż kiedyś. Odnośnie Trybunału, niewiele się zmieniło. Sprawy wymiaru sprawiedliwości krajów, są wewnętrzne. Ingerencja w kwestie powoływania sędziów w innych krajach są większe. Macron chce nawet teraz jeszcze poszerzenia kompetencji prezydenta w kwestii wyboru sędziów, i Unia nie grzmi – stwierdził.
Ryszard Czarnecki odniósł się także do kwestii agresywnej ekspansji chińskiej gospodarki.
- Na poziomie dyplomatycznym nie mówi się o tym wprost, ale problem jest znany. Chiny Ludowe działają we wielu kierunkach. One kredytują kraje azjatyckie i afrykańskie. Budują obiekty cywilne czy wojskowe, jak stocznie marynarki. Udzielają kredytów na dekady i uzależniają państwa od siebie. To problem też europy. Ale problemem dla nas jest raczej zalew towarów z Chin i asymetria naszego eksportu. Są tu teraz 2 delegacje polskie. Pierwsza chce poszerzyć eksport do Chin produktów spożywczych, druga sprzedaż maszyn górniczych – powiedział Czarnecki.
Europoseł odniósł się także do kwestii brexitu i tego, czy porozumienie premier May z KE zostanie utrzymane.
- To może być trudne. W delegacji w Pekinie jest 2 Brytyjczyków którzy głosowali za pozostaniem w UE. Jeden mówi, że jest 20 proc szans na dalsze pozostanie w Unii. Mówią też, że może przepaść to porozumienie. Może dojść do wcześniejszych wyborów i poszerzenie chaosu na Wyspach. Może to zapowiedź nowego referendum. Trochę znając Wielką Brytanię, myślę że jednak wyjdzie z UE choć myślę że gdyby teraz było to referendum, to znając konsekwencje Brytyjczycy głosowaliby za zostaniem w Unii, ale to płacz nad rozlanym mlekiem – stwierdził.
- Przed referendum UE była zbyt wyniosła i nie chciała czynić ustępstw i m.in. przez to było głosowanie za brexitem. Po referendum, UE zafundowała ścieżkę zdrowia dla Wielkiej Brytanii, bo UE chciała pokazać potencjalnym naśladowcom, że urządzą takie samo piekło w negocjacjach. Nie jest to rozwód aksamitny, a z awanturami, kłótniami i fochami po to, by tym którzy będą chcieli wyjść z UE pokazać, że tego typu eksperymenty kosztują słono – podkreślił na zakończenie europoseł Ryszard Czarnecki.