Gościem redaktora Marcina Bąka w programie Telewizji Republika ,,Wolne głosy - popołudnie\'\' był europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki, który skomentował to, że Małgorzata Gersdorf została uhonorowana tegoroczną niemiecką nagrodą im. Theodora Heussa – Cechuje ją wzorowa niezłomność, jednoznaczna postawa i odwaga cywilna, z którą broni nieodzownych warunków demokracji - uzasadniono przyznanie nagrody
– Nagroda, którą otrzymała pan prezes Małgorzata Gersdorf ze strony niemieckiej. Jak ją oceniać? Pojawiły się różne komentarze, czy w ogóle wypada tego rodzaju nagrody wręczać. Czy to nie jest właśnie pogwałcenie niezawisłości sądu przez obcą stroną? - zapytał redaktor Marcin Bąk.
– Wręczać to wypada, bo wręczały Niemcy i myślę, że robią to nie bez kozery. Ja przypomnę artykuł, który się ukazał 96 lat. Roman Dmowski napisał artykuł "co bym zrobił, gdybym był wrogiem Polski". W tym artykule napisał, że by skłócał Polaków. Przecież takie działanie ze strony Niemców, czyli pompowanie środowisk opozycyjnych wobec polskiego, demokratycznie wybranego rządu to jest działanie na rzecz utrwalania podziału wśród Polaków - powiedział Ryszard Czarnecki.
– Skądinąd akurat Niemcy mają ten wymiar sprawiedliwości bardzo upartyjniony. Znacznie bardziej niż Polska, to też jest hipokryzja. Natomiast ja oceniam to bardzo negatywnie, bo politykiem, który kiedyś otrzymywał deszcz nagród ze strony różnych fundacji, uczelni, instytucji niemieckich oraz austriackich był Donald Tusk - zauważył europoseł.
– Muszę powiedzieć, że jak doszło co do czego, to okazało się, że jest kandydatem formalnie między innymi Niemiec, ale może nawet głównie Niemiec w sensie politycznym na szefa Rady Europejskiej - dodał.
– Oczywiście to nie jest tak, że każdy tytuł z zewnątrz to jest jakaś forma pół-targowicy, nie o to chodzi, ale w tym kontekście, kiedy to Niemcy w tej w chwili wywierają via Unia Europejska pewną presję na Polskę, taka nagroda jest - powiem bardzo dyplomatycznie - kontrowersyjna - ocenił gość Telewizji Republika.