Cud eucharystyczny w Legnicy. Rzecznik Archidiecezji Warszawskiej: Jedynym niepodważalnym cudem jest cud Zmartwychwstania
– Wydarzenia nadzwyczajne, cudowne, o których się dowiadujemy, to nie są wydarzenia, w które katolik musi wierzyć, nie ma takiego obowiązku, mówi o tym nawet katechizm kościoła katolickiego. Jedynym niepodważalnym cudem jest cud Zmartwychwstania – mówił w Telewizji Republika ksiądz Przemysław Śliwiński rzecznik Archidiecezji Warszawskiej.
Na Hostii, która 25 grudnia 2013 roku przy udzielaniu Komunii świętej upadła na posadzkę i która została podniesiona, i złożona do naczynia z wodą, po pewnym czasie pojawiły się przebarwienia koloru czerwonego. CZYTAJ WIĘCEJ...
Dwa niezależne zespoły naukowców, które przebadały Hostię z Legnicy stwierdziły, że zmiany jakie się na niej pojawiły wyglądają jak „struktury włókniste, najbardziej przypominające w obrazie włókna mięśnia sercowego”. CZYTAJ WIĘCEJ... W orzeczeniu Zakładu Medycyny Sądowej, który zbadał przebarwienie stwierdzono, że tkanka ta jest najbardziej podobna do mięśnia sercowego i posiada znamiona, które „często towarzyszą agonii”. Badania genetyczne wskazują na ludzkie pochodzenie tkanki – czytamy w komunikacie ks. bp. Zbigniewa Kiernikowskiego w sprawie Wydarzenia Eucharystycznego w parafii św. Jacka w Legnicy.
– Nie da się udowodnić cudu – podkreślał ks. Śliwiński, tłumacząc, że działania biskupa legnickiego zmierzają po pierwsze do określenia racjonalności tego wydarzenia w oparciu o dotychczasowe odkrycia nauki, a po drugie do odpowiedzi na pytanie, co to oznacza. – Tego typu działania, jakie podjął ksiądz biskup Kiernikowski, miały być próbą wytłumaczenia, czy racjonalne jest to, co się zdarzyło. Okazało się, że nie mamy żadnego racjonalnego wytłumaczenia tego wydarzenia. Ważne było w komunikacie biskupa legnickiego, że po pierwszej część naukowej zaczyna się druga część – musimy wytłumaczyć sobie, co to wszystko oznacza? – mówił rzecznik Archidiecezji Warszawskiej. – Kiedy Watykan bada każdy cud, najważniejsze jest znaczenie teologiczne tego cudu, to takie duchowe dowodzenie – tłumaczył.
Jak zaznaczał ks. Śliwiński, jest jeden wspólny mianownik wielu cudów eucharystycznych – następują one wtedy, kiedy kapłan ma zawahanie. W jego opinii tego typu wydarzenia stają się często bodźcem do odnalezienia w sobie wiary. – Takie wydarzenia mogą być pewnego rodzaju inspiracją, pytaniem dla nas, że być może jest coś, z czym można się zmierzyć, na co nie ma naukowego wyjaśnienia – podkreślał.