Z jednej strony cieszą mnie manifestacje w wykonaniu środowisk anty-PiS w Polsce. Nie dlatego, że coś mi się podoba z ich haseł, ale że dostarczają materiału dla mediów, oraz powodują uśmiech na twarzy. A jak wiemy, dobre samopoczucie to podstawa dobrego życia.
Portal wPolityce opisał pewną akcję jaka miała miejsce przed polskim Sejmem. Oto środowiska feministyczne zorganizowały publiczne ... leżenie na wznak przed Sejmem. Tylko godzinka, bo pogoda nie taka, leżało przed gmachem Sejmu kilka osób. Powód? Oto co możemy wyczytać ze strony owego wydarzenia: "Od ponad 23 lat kobiety, osoby z doświadczeniem bycia kobietą i osoby z macicami* są sprowadzane do roli ciała, które nie może samodzielnie podejmować decyzji o swojej rozrodczości". Akcja była zorganizowana pod hasłem: „Bunt Ciał pod Sejmem”.
Co ciekawe, organizatorzy mocno podkreślili, że „celowo używamy sformułowania „osoba z macicą”, żeby nie wykluczać osób transpłciowych oraz niebinarnych, które mogą mieć macice, ale niekoniecznie identyfikują się jako kobiety”. Nieźle, prawda.
Niestety pomimo takiego wezwania jak: "Chodźmy się położyć pod Sejmem. Bez przemówień, bez skandowania haseł, przecież decydenci i decydentki i tak nas nie słuchają. Zróbmy wspólnie happening, którym pokażemy, że bierne ciała, do których jesteśmy sprowadzane i, mogą być mocne. Rozłóżmy się zbiorowo pod sejmem. Zorganizujmy bunt ciał" osób do wzięcia udziału nie było dużo, zaledwie kilka.
Ciekawe, czy w przyszłości pojawią się happeningi pt. Połóżmy swoje głowy przed Sejmem"? To byłaby akcja!