Radomir Szumełda, działacz PO i zadeklarowany homoseksualista, liczy, że rządy Ewy Kopacz będą rządami "nowego otwarcia", a w Sejmie załatwione zostaną kwestie konwencji przeciwko przemocy wobec kobiet, in vitro, czy związków partnerskich. Sugeruje, że jeśli te sprawy nie zostaną załatwione, pogłębi się emigracja, co z kolei osłabi wzrost gospodarczy.
– Jeżeli nie podejmiemy tych wyzwań, kolejne dziesiątki tysięcy ludzi będą emigrowały z kraju. I to nie za chlebem, ale z powodu nieznośnie dusznej atmosfery – mówi Szumełda w wywiadzie dla portalu natemat.pl.
Jak poinformowała wczoraj "Rzeczpospolita" powołując się na dane GUS-u, w 2013 r. za granicą przebywało 2,2 mln Polaków (rok wcześniej było ich 2,13 mln). Obecnie poza krajem mieszka 1,41 mln więcej naszych obywateli niż w 2002 r.
Tym samym, zamiast spodziewanych powrotów, emigracja zbliża się do rekordowego wyniku z 2007 r., kiedy to poza Polską mieszkało 2,27 mln osób.
Najwięcej polskich emigrantów żyje w Wielkiej Brytanii – 650 tys. oraz w Niemczech – 560 tys., o 125 tys. więcej niż trzy lata temu. Popularne są Irlandia i Holandia, w których żyje – odpowiednio - 115 tys. i 103 tys. osób z Polski.
Zdaniem ekspertów, osoby, które teraz wyjeżdżają z kraju, już do Polski nie wrócą. Powody emigracji wciąż pozostają te same - niskie zarobki i brak perspektyw. Nie zaś – jak sugeruje Szumełda - brak załatwienia kwestii in vitro czy związków partnerskich.