Co dalej z koalicją Solidarnej Polski i PiS? Ziobro o planach na wybory
Od pewnego czasu Polacy zastanawiają się, czy z powodu odmiennego zdania na temat nowelizacji ustawy o SN, koalicja Zjednoczonej Prawicy przetrwa. "Jako Solidarna Polska przygotowujemy się do samodzielnego startu w wyborach, jesteśmy też gotowi do koalicji z PiS, ale nie za cenę rezygnacji z naszych przekonań", przyznał minister sprawiedliwości i lider SP Zbigniew Ziobro. Najprostszy wniosek - czas pokaże.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro został zapytany na antenie Polsat News o ostatnią wypowiedź wicemarszałka Sejmu - Ryszarda Terleckiego. Dotyczyła ona tego, że posłowie, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu nad nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym zostaną "zapamiętani". "Czy w związku z tym, Solidarna Polska szykuje się na samodzielny start w wyborach?", brzmiało pytanie.
"Nie ma na razie umowy między Solidarną Polską, a Prawem i Sprawiedliwością, więc przygotowujemy się też do wariantu, który w polityce trzeba brać jako pierwszy pod uwagę, czyli samodzielnego startu", odpowiedział Ziobro.
"Ale jesteśmy też oczywiście gotowi do koalicji, co nie znaczy, że za cenę rezygnacji z naszych przekonań, wartości i tego co myślimy o polityce europejskiej i zagrożeniu ze strony Unii Europejskiej", dodał po chwili.
W tle tych słów są oczywiście spory dotyczące nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Według autorów - polityków PiS, nowelizacja ma być kluczowym "kamieniem milowym" dla odblokowania przez Komisję Europejską pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Ustawą zajmie się teraz Senat. Nowelizację poparli niemal wszyscy posłowie PiS, przeciwko był koalicjant PiS – Solidarna Polska, a także Konfederacja i Polska 2050. Posłowie KO, Lewicy i KP-PSL w zdecydowanej większości wstrzymali się od głosu. W klubie PiS przeciw noweli było 20 posłów, związanych z Solidarną Polską, a także dwóch posłów spoza SP (Teresa Hałas i Sławomir Zawiślak).
Dziennikarze pytali w poniedziałek szefa klubu PiS i wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego, czy będą jakieś konsekwencje wobec tych, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu. "Zapamiętamy przy okazji tworzenia list wyborczych", odpowiedział Terlecki.