W programie „Polityczna kawa” na antenie Telewizji Republika redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz rozmawiał z Marcinem Wolskim – satyrykiem i publicystą; Adamem Borowskim, działaczem opozycji czasów PRL, szefem warszawskich Klubów „Gazety Polskiej”, a także wydawcą; oraz Janem Kowalskim, dyrektorem Biura Programu „Niepodległa”
- Jakim językiem byśmy mówili i ile płci byłoby wtedy w Polsce, gdyby nie zwycięstwo nad bolszewikami w 1920 r.? - zapytał na początek prowadzący. Redaktor Sakiewicz wspomniał chwilę wcześniej, że dowiedział się niedawno, iż jeden z krewnych jego mamy ukrywał marszałka Piłsudskiego.
– Co do płci, to bolszewicy byli raczej „konserwatystami”, ale jeśli chodzi o język, to raczej wątpliwości nie ma. Też mam obfite tradycje rodzinne. Dwóch moich dziadków wzięło udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Jeden zbrojnie w Bitwie Warszawskiej, drugi dowodził cywilną obroną Biłgoraja, później został burmistrzem tego miasta. Ojciec jako uczeń poszedł w bój, a najstarszy stryj poległ w walkach nad Dźwiną w styczniu 1920 r. Jeszcze by się znalazło kilku czy kilkunastu przodków, którzy dali ojczyźnie to, co najlepsze – wskazał Marcin Wolski.
– To jest tak wielkie zwycięstwo i każdy powinien budować mu taki pomnik, na jaki go stać. Nie jestem rzeźbiarzem, poetą czy pisarzem, ale jestem wydawcą. I myślę, że na stulecie tego wielkiego zwycięstwa udało mi się postawić pomnik wydawniczy temu czynowi – powiedział Adam Borowski, prezentując wydany właśnie album na stulecie Cudu nad Wisłą.
–To jest „Wojna z Rosją bolszewicką”, znakomitych autorów, przepięknie ilustrowana. I jest taka limitowana seria dziesięciu sztuk, dla ludzi, którzy rzeczywiście służą w tej chwili ojczyźnie, od prezydenta, premiera, przez ministra kultury, ale też uznałem, jako działacz, że wręczę ten album Tomkowi – wskazał.
– Za to, że kiedy nic nie było wokół, była „Gazeta Polska”, Kluby „Gazety Polskiej”, gwardia prawej strony, która przysłużyła się temu, że w 2015 r. nastąpiła zmiana. Jest to dla mnie szalenie ważne, ponieważ dopiero w 2015 r. poczułem, że buduję Rzeczpospolitą solidarną, na którą przysięgałem w podziemiu, jako działacz Solidarności Walczącej – podkreślił Borowski.
-Dziękuję, muszę przyznać, że rzadko bywam tak wzruszony. Będzie można kupić ten album, m.in. w księgarni „Gazety Polskiej”, ale też drogą internetową, na stronie wydawnictwa. Wielkie dzieło w tysiącach egzemplarzy, które każdy powinien mieć w domu. Widziałem, jak powstawały projekty, to naprawdę wzruszające – powiedział redaktor Tomasz Sakiewicz.
– A teraz do kogoś, kto finansuje tego rodzaju dzieła, wspiera. Ile tego typu inicjatyw Biuro Niepodległej objęło, finansowało, dotknęło z okazji 2020 roku? - zapytał prowadzący dyrektora Jana Kowalskiego.
– Z okazji stulecia Bitwy Warszawskiej zorganizowaliśmy program dotacyjny „Koalicja dla Niepodległej Victoria 1920”, specjalnie ukierunkowany w stronę tej rocznicy. Dofinansowaliśmy też 157 projektów na takie inicjatywy oddolne, regionalne, które dzieją się w całej Polsce. Bo mamy świadomość, że Polacy chcą mieć możliwość świętowania w swoich małych ojczyznach i nie zawsze jesteśmy w stanie dofinansować każdej gminy. Stąd też konkursy, które prowadzimy, dla samorządowych instytucji takich jak biblioteki czy domy kultury – wyliczał rozmówca.
– Te projekty nie są realizowane tylko wokół 15 sierpnia, ale przez cały okres sierpniowy i wrześniowy te inicjatywy w związku z Bitwą Warszawską są w całej Polsce podejmowane – podkreślił dyrektor Biura Programu Niepodległa.
– Jako człowiek starej daty, który pamięta czasy, gdy wiedza na ten temat była zakazana, choć przetrwała dzięki temu, że dziadkowie i ojcowie opowiadają swoim potomkom, czuję się niezmiernie dumny, kiedy obserwuję obchody tego święta, widzę, jak to wszystko rośnie. Jeszcze bardziej widać to w przypadku Powstania Warszawskiego. Muszę jednak wsunąć łyżeczkę dziegciu, bo dla mnie to, że nie powstał Łuk Triumfalny, to jest hańba. Coś, co powoduje, że otwiera mi się w kieszeni nóż, widelec i inne sztućce. Taki Łuk Triumfalny to jest przede wszystkim wyraźny znak, żeby pokazać światu to zwycięstwo – wskazał z kolei Marcin Wolski.
-Będzie pomnik, widziałem projekt, on chyba w tym roku będzie skończony? - zapytał red. Sakiewicz.
– Będzie pomnik, konkurs został zakończony w styczniu, pomnik ma mieć 36 metrów, więc też są potrzebne zabezpieczenia fundamentów, to będzie przy Trasie Łazienkowskiej – powiedział Jan Kowalski.
- A ja czekam, żeby zabrać Pałac Kultury z miejsca, w którym stoi. Tam jest właściwe miejsce na Pomnik Bitwy Warszawskiej – wskazał naczelny „Gazety Polskiej”.
– Symbole i znaki są bezcenne, tak jak w USA Statua Wolności, która pokazuje to, co w Ameryce jest najlepsze. Sytuacja, w której symbolem Warszawy jest PKiN jest kuriozalna – dodał Wolski.
– Byłem w Brukseli, gdzie w jednym z budynków Parlamentu powołano Muzeum Historii Europy, ale tam nie ma ani słowa o Bitwie Warszawskiej. To jest naprawdę niewiarygodne. Uratowaliśmy cywilizację zachodnią, a nie ma tam ani słowa o Bitwie Warszawskiej – powiedział z kolei Adam Borowski.