Demontaż państwa prawa. Rząd Tuska idzie śladem PRL!

Od pierwszych dni swoich rządów ekipa Donalda Tuska nie ukrywała, że celem nie jest żadna praworządność, ale brutalne przejęcie państwa. Metody są znane z historii: łamanie konstytucji, deptanie niezależności sądów, podporządkowywanie instytucji. Dziś, w obliczu kolejnych decyzji Adama Bodnara, nawet najbardziej wyrozumiali nie mają wątpliwości – w Polsce trwa cichy zamach stanu.
Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska z całą stanowczością demaskuje te działania, porównując je do wzorców rodem z najciemniejszych lat PRL.
Minister bez prawa, minister bez granic
Małgorzata Manowska opublikowała swoje oświadczenie na stronach Sądu Najwyższego. W nim - bez ogródek nazwała ostatnie działania ministra Adama Bodnara w sprawie odwołania zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów, Przemysława Radzika, brutalnym złamaniem prawa.
– Decyzja MS z 4 kwietnia, zmierzająca do bezprawnego przerwania kadencji zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych, nie usiłuje nawet udawać istnienia podstaw prawnych dla podjętych działań
– podkreśliła I Prezes SN, wskazując, że Bodnar nie szanuje nawet elementarnych zasad obowiązujących w demokratycznym państwie.
Manowska zauważyła, że resort sprawiedliwości świadomie wypacza konstytucyjną zasadę kadencyjności rzeczników dyscyplinarnych, nazywając ją „luką prawną”, aby samowolnie tworzyć nowe reguły pod dyktando politycznych interesów.
Szykany wobec KRS: atak na niezależność
Jednak atak na Przemysława Radzika to tylko fragment szerszego planu przejmowania kontroli nad sądownictwem. Minister Bodnar postawił też zarzuty dyscyplinarne 18 sędziom – członkom Krajowej Rady Sądownictwa, konstytucyjnego organu stojącego na straży niezależności sądów. Do tego również odniosła się I prezes SN w swoim oswiadczeniu.
– W ramach „postępów demokracji walczącej” doczekaliśmy czasu, gdy minister sprawiedliwości szykanuje członków konstytucyjnego organu za to, że realizują swoje konstytucyjne kompetencje
– alarmuje Małgorzata Manowska.
Jak podkreśla, te działania mają jeden cel: zastraszyć i podporządkować sędziów, którzy nie ugięli się pod polityczną presją. Władza, która miała „przywracać praworządność”, w rzeczywistości dokonuje gwałtu na trójpodziale władzy – brutalniejszego niż wszystko, co Polska widziała w ciągu ostatnich 35 lat.
PRL 2.0 pod sztandarem „wolności”
Ocena Małgorzaty Manowskiej nie pozostawia żadnych wątpliwości. Rząd Donalda Tuska nie zmierza ku demokracji – zmierza ku pełnej kontroli nad sądami, prokuraturą i niezależnymi instytucjami.
– Nie waham się stwierdzić, że działania, podejmowane prawdopodobnie za aprobatą premiera, przez ministra Bodnara wprost nawiązują do niechlubnych praktyk organów PRL w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku
– napisała I Prezes SN.
Pod hasłami walki o „wolność” i „praworządność” przywracane są najgorsze wzorce: państwo policyjne, kontrola nad sądami, zastraszanie tych, którzy myślą inaczej. To nie jest „błąd” czy „przypadek” – to świadoma budowa nowego PRL.
Dziś już nikt nie może mieć złudzeń: jeśli ten proces nie zostanie zatrzymany, Polska pogrąży się w systemie, w którym prawo będzie wyłącznie narzędziem w rękach władzy – a wolność stanie się pustym sloganem.
Źródło: Republika, PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X