Aleksiej Nawalny opisał w piątek problemy z kręgosłupem, które odczuwa w kolonii karnej. Zdradził też, że były szef koncernu Jukos Michaił Chodorkowski kiedyś ostrzegł go, że w więzieniu nie można chorować, bo poważna choroba zakończy się śmiercią.
- Chodorkowski, który odsiedział w więzieniu 10 lat powiedział mi: tam najważniejsze jest, by nie zachorować. Nikt nie będzie cię leczyć. Jeśli poważnie zachorujesz, to umrzesz - głosi komentarz opublikowany na Instagramie Nawalnego.
Po tym wstępie Nawalny napisał, że ma silne bóle kręgosłupa, o czym do tej pory nie mówił, bo "jest to nieprzyjemne, ale nie śmiertelne - da się wyleczyć". Jednak - dodał - teraz nie jest leczony, choć codziennie zgłasza władzom więziennym, że odczuwa silny ból. Te zaś "przyjmują skargi, ale niczego nie robią".
Jak relacjonuje Nawalny, teraz już z wielkim bólem i trudem wstaje z łóżka i rozpoczęły się u niego problemy z prawą nogą, w której traci czucie. Oparcie się na niej grozi upadkiem.
- To trochę denerwujące - przyznał Nawalny i powiedział, że "nie chciałby się rozstawać" z własną prawą nogą.
- Z drugiej strony, jeśli życie przynosi ci cytryny, to rób z nich lemoniadę - dodał w komentarzu. Opisał dalej, jak wyobraża sobie, że będzie chodził o lasce, "w której oczywiście ukryta jest ostra klinga", albo też na wzór piratów - z drewnianą nogą.
- Nie wiem tylko, skąd wziąć papugę, jaką piraci noszą na ramieniu. Może będzie przelatywać nad naszą "zoną", to jakąś złapię - napisał Nawalny.
O problemach ze zdrowiem, które zaczęły się u opozycjonisty w areszcie i kolonii karnej poinformowali najpierw jego współpracownicy. Adwokaci, którzy widzieli się z nim w czwartek, ostrzegli, że jego stan jest "nadzwyczaj niekorzystny".
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że Kreml nie śledzi doniesień o zdrowiu opozycjonisty i że sprawa ta leży w kompetencji służb więziennych.