Nieprofesjonalnie prowadzone śledztwo, wolna amerykanka w tej sprawie doprowadzają do tego, że podczas każdego przesilenia politycznego w kraju będziemy mieli coś na temat tej katastrofy - mówił w wieczornym paśmie "Wolne Głosy" Piotr Chmielowski. W ten sposób polityk odniósł się do ujawnionych dziś przez RMF FM stenogramów z kokpitu rządowego tupolewa, który rozbił się 5 lat temu pod Smoleńskiem.
Zdaniem polityka SLD za obecną sytuację odpowiada polski rząd. - Wrak jest tam, gdzie jest. Nie ma żadnej współpracy miedzy organami śledczymi w Rosji i Polsce - wymieniał. Jak tłumaczył, z powodu tych zaniedbań których efektem są wciąż niewyjaśnione przyczyny katastrofy, pojawiają się tego rodzaju sensacje, jak te opublikowane dziś przez RMF.
- Jestem zawiedziony tą sytuacją, bo ona ma już wymiar międzynarodowy - mówił. - Jeśli dochodzi do elementu umiędzynarodowienia tej katastrofy, która ma gigantyczne znaki zapytania, oznacza to, że coś jest na rzeczy - ocenił.
Z kolei Jan Dziedziczak stwierdził, że dzisiejsza publikacja ma związek z obecną sytuacją polityczną w Polsce. - Z jednej strony mamy poważne doniesienia z Niemiec – publikacje dziennikarza z którym się liczą, z drugiej mamy sytuację polityczną w Polsce: wspaniała kampania Andrzeja Dudy, wzrost jego poparcia i spadek poparcia dla Bronisława Komorowskiego. W w tym samym czasie dziennikarze przechodzili z tragarzami i znaleźli 32 strony stenogramów... - mówił. - Ktoś to wrzucił specjalnie. Nie bądźmy dziećmi - apelował.