Graham ujawnia szczegóły swojej rozmowy z Trumpem. To może być przełom ws. Chin i Rosji

Prezydentowi Donaldowi Trumpowi bardzo zależy na tym, by Chiny zapłaciły za wspieranie Putina - powiedział w czwartek senator Republikanów Lindsey Graham. Graham i senatorowie Demokratów zgłosili w czwartek projekt ustawy, uznającej Rosję za państwo wspierające terroryzm, jeśli nie zwróci ukraińskich dzieci.
Oczekiwanie na sankcje
- Rozmawiałem z nim (Trumpem) o drodze naprzód. Bardzo mu zależy na tym, żeby Chiny zapłaciły za wspieranie Putina. Prowadzi rozmowy z Europą. Ja rozmawiałem dziś rano z (przewodniczącą Komisji Europejskiej) Ursulą (von der Leyen). Próbuję nakłonić Europę, żeby poszła w nasze ślady - powiedział Graham podczas konferencji prasowej na temat nowego projektu ustawy. - Słyszałem, jak Europejczycy mówili: „Cóż, Chińczycy kupują nasze zaawansowane towary”. Trudno, musimy porzucić tę mentalność - dodał.
Polityk zapowiedział też, że będzie nakłaniał lidera Republikanów w Senacie Johna Thune'a, by ruszył naprzód z projektem ustawy o „miażdżących” sankcjach przeciwko Rosji, który zalega w senackiej zamrażarce od kwietnia z uwagi na stanowisko prezydenta Trumpa.
Graham i inni senatorowie - Demokraci Richard Blumenthal i Amy Klobuchar oraz Republikanka Katie Britt - ogłosili też złożenie nowego projektu ustawy o uznaniu Rosji za państwo wspierające terroryzm, jeśli Kreml nie zwróci ponad 19 tys. dzieci porwanych z Ukrainy. Projekt tego prawa przewiduje nałożenie na sekretarza stanu obowiązku oficjalnego wpisania Rosji na listę państw wspierających terroryzm (State Sponsor of Terrorism, SST), jeśli w ciągu 60 dni Rosja nie spełni tego żądania.
- Rosjanie najechali Ukrainę i porwali, jak nam się wydaje, 19 546 ukraińskich dzieci, wywożąc je z ich rodzin na Ukrainie, w jakiejś formie sprowadzając je do Rosji, a nastolatków szkolą do walki z własnym krajem. Jaka jest właściwa odpowiedź? Zróbmy coś z tym. Ruszmy tyłki jako świat i sprawmy, żeby to było niedopuszczalne - zaapelował.
Jak ocenił, wpisanie Rosji na listę - na której znajdują się obecnie tylko Korea Płn, Iran, Kuba i Syria - uczyniłoby rosyjską gospodarkę „radioaktywną”. Przyznał, że gdyby ten krok podjęto wcześniej, Trump nie mógłby przyjąć Putina na Alasce. Jednocześnie podkreślił, że „metoda czerwonego dywanu nie zadziałała i się skończyła”. Graham powiedział, że nie wyklucza, że na listę mogłaby zostać wpisana też Białoruś, lecz autorzy projektu na razie nie zdecydowali się na jej uwzględnienie ze względu na rozmowy, jakie administracja Trumpa prowadzi z reżimem Łukaszenki.
Źródło: Republika, PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Poranek Radia
Wiadomości
Polska lewicowa aktywistka szydzi ze śmierci Charliego Kirka. „To wstyd i hańba” – komentują internauci
Potwierdziły się nasze ustalenia! W wyniku ataku rosyjskich dronów granicę Polski naruszyło 21 maszyn
Najnowsze

Potwierdziły się nasze ustalenia! W wyniku ataku rosyjskich dronów granicę Polski naruszyło 21 maszyn

40. posiedzenie Sejmu. Czwarty dzień obrad z kluczowymi głosowaniami [NA ŻYWO]

PiS umacnia się w najnowszym sondażu. Partia Kaczyńskiego z najwyższym wzrostem
