Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej, Vera Jourova miała 28 stycznia przyjechać do Warszawy, aby spotkać się z polskimi władzami. Spotkanie stoi jednak pod znakiem zapytania- podaje radio RMF FM.
Jourova weźmie udział w obchodach 75-lecia wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, wraz z greckim komisarzem, Margarittisem Schinasem, odpowiedzialnym w Komisji za walkę z antysemityzmem.
Następnego dnia czeska polityk miała spotkać się w Warszawie z przedstawicielami władz Polski, aby porozmawiać o praworządności w naszym kraju, zwłaszcza w kontekście projektu ustawy dyscyplinującej sędziów. Przypomnijmy, że następczyni regularnie atakującego demokratycznie wybrany polski rząd Fransa Timmermansa na stanowisku wiceszefa KE ds. praworządności, niedawno zwróciła się do władz w Warszawie o wstrzymanie prac nad ustawami sądowymi.
Jak ustaliła dziennikarka RMF FM, nie wiadomo, czy Vera Jourova spotka się z polskim rządem.
„Nic nie jest potwierdzone, nic nie jest ustalone”-podaje rozgłośnia na swoim portalu internetowym. Wiceszefowa KE podczas ostatniego posiedzenia unijnych ministrów zadeklarowała oficjalnie, że zamierza "tak szybko, jak to możliwe" udać się na rozmowy do Polski. Według radia RMF FM, rząd PiS nie kwapi się do spotkania z Verą Jourovą.
Jeżeli rzeczywiście tak jest, być może polskie władze mają ku temu powody. Choć wiceszefowa nowej Komisji Europejskiej deklarowała, że nie chce być Timmermansem nr 2 i przyjeżdżać do Polski wyłącznie z krytyką oraz spotykać się głównie z przedstawicielami opozycji czy organizacji pozarządowych; że szuka dialogu i porozumienia z obecnym rządem, nie bez znaczenia jest fakt, że swoją kadencję rozpoczęła od ingerowania w wewnętrzną politykę Polski.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Koniec Zielonego Ładu? Wszystko w rękach Trumpa
Niemiecka gospodarka jest "kaput". Mocna książka byłego redaktora Financial Times Deutschland
Policjant śmiertelnie postrzelił się na komisariacie w Szczucinie
Czarnek: Polacy zostali oszukani przez rząd Tuska - to rozczarowanie będzie widać w wyborach