Dzisiejszy odcinek serialu dokumentalnego "Reset" jest poświęcony bukaresztańskiemu szczytowi NATO w 2008 roku. To odległe o ponad 15 lat wydarzenie miało bezpośredni wpływ na to, co obecnie się dzieje. Bez zablokowania na szczycie możliwości wejścia do Paktu Północnoatlantyckiego Gruzji i Ukrainy i odsunięcia decyzji w tej sprawie w bliżej nieokreśloną przyszłość, nie doszłoby do agresywnych posunięć Rosji. O tym mówili w dzisiejszym programie "W Punkt" red. Katarzyny Gójskiej autorzy serialu prof. Sławomir Cenckiewicz i red. Michał Rachoń. Całą audycja w oknie obok. Polecamy!
"To do czego doszło w kwietniu 2008 roku nie miało prawa sie wydarzyć. Kraje zachodnie, biorąc pod uwagę interesy rosyjskie i swoje stosunki z tym mocarstwem, faktycznie zablokowały możliwość wejścia dwóch państw, które wkrótce potem stały się obiektem agresji wojsk Putina. Federacji Rosyjskiej udało się w trakcie szczytu w Bukareszcie rozbić solidarność państw NATO. Prezydent Lech Kaczyński i prezydent USA George Bush byli gorącymi zwolennikami określenia szybkiej drogi wejścia do Sojuszu Gruzji i Ukrainy, spotkali się jednak ze sprzeciwem Francji i Niemiec. Rząd Tuska choć publicznie popierał stanowisko prezydentów Polski i USA, faktycznie uważał Ukrainę za "państwo upadłe", które więc nie może stać się członkiem NATO", stwierdził prof. Cenckiewicz.
"W kwietniu 2008 roku Putin dostał od Zachodu czas na przygotowanie się do agresji. Pierwszą jego ofiarą, jeszcze w tym samym roku, stała się Gruzja. W 2014 roku i 2022 roku spotkało to Ukrainę", przypomniał red. Michał Rachoń.