W sierpniu 2017 roku portal Niezalezna.pl oraz tygodnik "Gazeta Polska" opublikowały raport przygotowany przez autorów profilu „Rosyjska V Kolumna w Polsce”, który wskazywał na genezę powstania, powiązania i zaskakujące fakty dotyczące „Otwartego Dialogu”.
– W okresie od założenia do końca 2016 roku, fundacja Otwarty Dialog zebrała łącznie blisko 6,6 milionów złotych. Pytani o źródła finansowania, jej przedstawiciele opowiadają o składkach do puszek i darowiznach od prestiżowych podmiotów. Jednak stanowi to ułamek jej przychodów. Analiza obrachunków wykazuje, że Otwarty Dialog jest w rzeczywistości fundacją rodzinną, finansowaną w 4/5 przez rodzinno-biznesowe otoczenie przedsiębiorcy Petra Kozlowskiego z krymskiego Sewastopolu, brata prezes fundacji Lyudmyły Kozlowskiej - napisał jako pierwszy portal niezalezna.pl.
– Sposób, w jaki Petro Kozlowski działał i działa nadal na okupowanym Krymie i w samej Rosji jest prawie tak kontrowersyjny, jak poczynania kazachskiego oligarchy Muchtara Abliazowa czy rosyjskiego biznesmana Naila Maliutina, których obrona przed ekstradycją do krajów pochodzenia jako „działaczy praw człowieka” była, do czasu ukraińskiego Majdanu, głównym polem wysokobudżetowej aktywności lobbystycznej fundacji Otwarty Dialog - pisano w raporcie.
Wirtualne biura w Wielkiej Brytanii, spółki z Seszeli, Belize i Panamy pojawiły się w łańcuszku przekazywania funduszy dla Silk Road, firmy Bartosza Kramka, a stamtąd transferowane były do Fundacji Otwarty Dialog Ludmiły Kozłowskiej – oto sensacyjne ustalenia Krajowej Administracji Skarbowej. W konsekwencji prokuratura wszczęła śledztwo, a ABW rozpoczęła działania. – Wiele wskazuje, że Fundacja Otwarty Dialog była aż nadto otwarta na środki z mało transparentnych źródeł – mówił w listopadzie ubiegłego roku „GPC” minister Maciej Wąsik.