Gościem Emilii Pobłockiej w programie „Prosto w oczy” był Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego z PiS. Rozmowy dotyczyły Narodowego Święta Niepodległości, ale nie tylko.
Emilia Pobłocka na początku rozmowy zapytała Czarneckiego o opinie i ew. konsekwencje ostatniego wywiadu prezydenta Andrzeja Dudy dla TV Trwam, w którym skrytykował opieszałość działań PiS odnośnie reformy sądownictwa. Wiceprzewodniczący zaznaczył jednak, że wywiad nie przebił się do mediów zachodnich. W tym tygodniu, najważniejszy był nie ten wywiad, ani posiedzenie europejskiej komisji swobód – zajmujące się polską praworządnością ale to, że polski minister finansów dostał zaproszenie na posiedzenie eurogrupy- to podkreśla, że kraje europejskie muszą się z polską liczyć- stwierdził europoseł. Chociaż Polska nie chce wchodzić do eurolandu– to by pogorszyło sytuację rodzin, podniosło ceny i zmniejszyło elastyczność szybkiego reagowania na sytuację ekonomiczną. Uznano jednak, że tego projektu unijnego dotyczącego euro, nie da się bez Polski zrobić- podkreślił Czarnecki. Wracając do tematu Prezydenta Dudy przypomniał, że już w lipcu było wszystko gotowe. Prezydent złożył jeden podpis a nie 3. Część wyborców była oburzona. Najważniejsza jest teraz dobra wola i na pewno rozmowy na szczeblu technicznym przyniosą efekt. Każdy by chciał żeby to było szybciej- powiedział wiceprzewodniczący.
Ryszard Czarnecki odniósł się także do kandydatury Trzaskowskiego na prezydenta Warszawy oraz jego pomysłów- chęci przywrócenia Warszawie tęczy z Placu Zbawiciela oraz podjęcia decyzji o pomnikach smoleńskich po przeprowadzeniu referendum. Gość studia, podziękował za szczerość Trzaskowskiemu. Tęcza była nielegalna i budziła kontrowersje. Dla niego tęcza ważniejsza a pomniki pod referendum- to radykalna kontynuacja pani HGW. Trzaskowski- o tym się za mało mówi- był szefem jej sztabu wyborczego. To cały czas ten sam układ towarzysko-polityczny. Schetyna nie wierzy chyba w sukces w warszawie, inaczej by nie wystawiał tam Trzaskowskiego. Czarnecki przypomniał, że „zjednoczona opozycja” wcale zjednoczona nie jest. To jest komedia- te spotkania czy wiece, mówią na nich, że są zjednoczeni, po czym się ścigają z przedstawianiem kandydatów do wyborów- powiedział gość studia.
Wiceprzewodniczący KE opowiedział o swoich planach na świętowanie. Mamy 2 dni świat- przypomniał członek PiS. Miesięcznica- za chwilę jadę na mszę św. na Krakowskim Przedmieściu, potem składamy kwiaty i modlimy się przy Pałacu Prezydenckim, potem udamy się na cmentarz, następnie wystąpienia prezesa Kaczyńskiego- pod Pałacem i na Placu Piłsudskiego. A jutro w Warszawie marsz a potem dalej świętujemy w Krakowie. Zapytany o to czy może być zadyma, Czarnecki odpowiedział- mam nadzieję że nie- to będzie sprawdzian na ile chcą zadymy (manifestacja Obywateli RP) a na ile świętowania. Polska to wolny kraj, każdy może demonstrować. Nie ma tych problemów ja za rządu PO-PSL gdzie o 6 rano służby atakowały mieszkanie właściciela portalu, który krytykował prezydenta Komorowskiego. Zobaczymy jak to będzie- powiedział Czarnecki.
Europoseł odpowiadając na pytanie czy możliwe jest zjednoczenie w kraju, przypomniał, że demokracja to spór- zawsze będą spory polityczne. W II RP też były- poziom emocji wtedy był wyższy niż teraz. Było dużo ostrzej, temperatura sporu politycznego w sejmie 80 lat temu była wyższa niż teraz. Nie chodzi o to by razem maszerować a o to żeby były wspólne kody kulturowe. Ja nie będę miał wspólnego języka z ludźmi, którzy protestowali w sprawie pochówku śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wawelu. Oni są jakby z innej cywilizacji. Mówią po polsku, ale tak, jakby Polakami nie byli. To jest dzień 11 listopada, kiedy należy świętować, a nie robić wybory czy referendum. One dodatkowo dzielą polaków a tego dnia staramy się być jednością.