– Wypowiedzi prezydenta trzeba wykorzystać. Nawet jeśli intencje nie do końca są jasne, to i tak w końcu z tamtej strony padła deklaracja: „mają mieć pomnik w tym miejscu” – mówił w programie „Wolne głosy” Andrzej Urbański, były prezes TVP.
W studiu Telewizji Republika dyskutowano o deklaracji, jaka padła ze strony prezydenta Bronisława Komorowskiego o potrzebie wybudowania pomnika upamiętniającego tragiczną śmierć ś.p. Lecha Kaczyńskiego i pozostałych 95 osób pod Smoleńskiem.
– To jest duży sukces i trzeba teraz mocno ciągnąc za język prezydenta i jego przedstawicieli – mówił Andrzej Urbański. Zdaniem byłego szefa Telewizji Publicznej obecnie „należy mocno przyciskać w tej kwestii”. – Jest to bardzo proste zadanie, bo mamy okres przedwyborczy, i jeżeli okaże się, że ktoś kłamie w tej sprawie, należy przypominać deklaracje prezydenta – stwierdził.
– Chciałbym wierzyć, że prezydent mówił prawdę, ale żeby uznać go za prawdomównego, musiałby on przeprosić za uczestnictwo w przemyśle pogardy wobec zmarłego poprzednika – ocenił z kolei Paweł Piekarczyk. Według dziennikarza Gazety Polskiej Codziennie dzisiaj jest dobra okazja, aby prezydent pokazał zmianę zdania. – Niech stanie przed ludźmi i zdeklaruje. Zaufam mu wtedy, kiedy stanie pomnik – podkreślał Piekarczyk. Jednocześnie przyznał, że należy trzymać byka za rogi i nie odpuszczać.
– Wypowiedzi prezydenta trzeba wykorzystać. Nawet jeśli intencje nie do końca są jasne, to i tak w końcu z tamtej strony padła deklaracja: „mają mieć pomnik w tym miejscu” – ocenił z kolei Urbański.