– Do pewnego rodzaju działań wywiadowczych potrzebni są nielegałowie i nikt ich nie zastąpi, więc w Polsce na pewno tacy ludzie są – mówił w programie „Polska na dzień dobry” płk. Andrzej Kowalski, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
– Tak naprawdę niewiele wiemy o działaniach polskiego kontrwywiadu. Wiemy tylko tyle, co przenika do prasy, bo nawet polski rząd nie zabiera w tej sprawie stanowiska – mówił płk. Kowalski. – Stąd też trudno przyznać, czy aktywność polskiego kontrwywiadu wzrasta. Wszystko to jest trochę martwiące – uzupełniał były szef SKW.
Płk. Kowalski przypominał ponadto, że w XX i XXI wieku wygrywa się poprzez informacje. Jako przykład podawał m.in. wojnę w Wietnamie, czy amerykańskie interwencje w Iraku czy Afganistanie. – Łatwiej jest wydać duże pieniądze na zniekształcenie obrazu świata, niż poświęcić środki na tradycyjne działania wojenne – mówił. – Rosjanie perfekcyjnie opanowali używanie informacji jako broni przeciw państwom Zachodu, które z definicji są otwarte – wyjaśniał, podejmując wątek rosyjskich mediów działających na Zachodzie, takich jak Russia Today.
Pytany o rolę rosyjskich nielegałów na Zachodzie, płk. Kowalski nie miał wątpliwości, że tacy ludzie nadal funkcjonują. – Ich działań się nie anuluje, a jedynie usypia, bo być może przydadzą się w przyszłości. Rosja potrafi też perfekcyjnie przemieszczać swoich nielegałów po świecie, a metoda ta jest naprawdę bardzo użyteczna – tłumaczył były szef SKW.
Zapytany, czy także w Polsce fukcjonują tacy ludzie, przyznał, że tak. – Do pewnego rodzaju działań wywiadowczych potrzebni są nielegałowie i nikt ich nie zastąpi, więc w Polsce na pewno tacy ludzie są – mówił.