Były agent komunistycznej bezpieki został nowym wiceministrem kultury i dziedzictwa narodowego
Ta nominacja nowego wiceministra w resorcie kultury i (co wtym przypadku brzmi szczególnie kuriozalnie) dziedzictwa narodowego budzi oburzenie od początku tego tygodnia. Nowym wiceministrem w MKiDN został Sławomir Rogowski, były agent komunistycznej Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie "Liber".
"Sławomir Rogowski nowym wiceministrem kultury i dziedzictwa narodowego. Powołanie wręczyła mu ministra kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska" – taką informację czytamy na stronie MKiDN. Rogowski pełnić będzie funkcję podsekretarza stanu, zastępując Joannę Scheuring-Wielgus, która po wyborach została posłanką PE.
MKiDN opublikowało biogram nowego wiceministra. Czytamy w nim, że jest doktorem nauk społecznych oraz adiunktem i kierownikiem Laboratorium Badań Telewizyjnych i Filmowych Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii UW, a także wykładowcą Wydziału Sztuki Mediów ASP w Warszawie. W krótkiej notce zabrakło natomiast bardzo ważnej informacji dotyczącej peerelowskiej przeszłości Sławomira Rogowskiego. Braki w wiedzy resortu uzupełnili jednak zaraz internauci, powołując się na materiały Instytutu Pamięci Narodowej, do których najwidoczniej nie chciało się obecnemu kierownictwu resortu sięgnąć (co zresztą specjalnie nie powinno dziwić).
Informację o tym, że Sławomir Rogowski był w latach 1985-1989 zarejestrowany jako tajny współpracownik SB o kryptonimie "Libero" IPN ujawnił w 2010 roku. Jak wówczas przekazano, "został on zarejestrowany 14 kwietnia 1983 r. przez wydział III departamentu II MSW (kontrwywiad) w kategorii "zabezpieczenie". Niespełna dwa lata później, 9 listopada 1985 r. przerejestrowano go na tajnego współpracownika ps. "Libero". "Z prowadzenia sprawy zrezygnowano 14 grudnia 1989 r." – czytamy w komunikacie IPN.
Sam Rogowski w wydanym wówczas oświadczeniu przekonywał, że nie był tajnym, świadomym współpracownikiem służb PRL. "Oświadczenie w tej sprawie składałem 3-krotnie. Dwukrotnie, kiedy pracowałem w Telewizji Polskiej S.A., tzn. w latach 1999-2002, i obecnie, kiedy zgodziłem się kandydować i pełnić funkcję członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Nic więcej nie mam do dodania w tej sprawie" – podkreślał.
Tłumaczenia Rogowskiego chyba nie są jednak dość przekonywujące, gdyż nominację w MKiDN krytycznie ocenia nawet polityk lewicy. "Moja partia podejmuje decyzje wybitnie niezrozumiałe. Kierownictwo zdecydowało o nominacji Sławomira Rogowskiego, byłego współpracownika SB o kryptonimie "Libero" – pomimo, że mamy w organizacji wiele dobrych ekspertek i ekspertów od kultury" – napisał na platformie X Adam Boch, szef Lewicy w powiecie grodziskim.
Inni internauci byli podobnie oburzeni...
Źródło: X, MKiDN, dorzeczy.pl