Wieloletnia członkini Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, obecnie postkomunistycznego SLD Joanna Senyszyn zarzuca Prawu i Sprawiedliwości powrót do poprzedniego systemu. Jednocześnie wskazuje, że PZPR była uczciwsza niż partia Jarosława Kaczyńskiego.
Była posłanka lewicy poświęciła PiS-owi wpis na swoim blogu. W tekście zatytułowanym "Demokracja kaczystowska, czyli klon demokracji ludowej" Senyszyn odnosi się do wczorajszego wystąpienia premier Beaty Szydło na forum Parlamentu Europejskiego. W jej ocenie, rozwiewa ono wszelkie wątpliwości w kwestii poglądów Jarosława Kaczyńskiego:
Ideałem prezesa jest państwo stworzone przez Orwella w „Roku 1984″. Sam Kaczyński jest naturalnie Wielkim Bratem, który czuwa nad wszystkim i wszystkimi. Karnie mu podlegają prezydent, premier, ministrowie, parlamentarzyści i lud smoleński.
Senyszyn pisze dalej, że "myślenie inne niż kaczystowskie to zbrodniomyśl, której nikt z wiernych poddanych prezesa nie ośmieli się popełnić, bo bezpieczeństwo jest tylko dla tych, którzy są duszą i ciałem z PiS".
Była członkini PZPR wraca myślami do minionej epoki i wskazuje, że odżywa PRL-owskie hasło "Naród z partią, partia z narodem". "Zmienia się tylko partia. I nie jest to #dobrazmiana" – dodaje.
W ocenie polityk, partia do której wstąpiła w 1975 roku i trwała w niej aż do rozwiązania była uczciwsza od Prawa i Sprawiedliwości. Jak tłumaczy, PZPR nie wmawiała Polakom, że żyją w demokracji. "Dodawała, że w ludowej (socjalistycznej). Demokracja kaczystowska jest klonem ludowej. Obydwie są dyktaturą partyjną przy zachowaniu fasady formalnej demokracji parlamentarnej" – ocenia Senyszyn.
Była posłanka SLD kończy swoje przemyślenia stwierdzeniem, że unijne instytucje widzą tę analogię i chcą pomóc Polakom, którzy "nie po to obalali poprzedni ustrój, żeby wpaść w łapy kaczystów".