Doradcą zarządu spółki Orlen został Zenon Kuchciak - ustaliła Telewizja Republika. To absolwent Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych MSZ Federacji Rosyjskiej (MGIMO), który ponad dekadę temu był jednym z ulubieńców Radosława Sikorskiego - wtedy i dziś - ministra spraw zagranicznych.
Kuchciak to na swój sposób legendarna postać, która karierę w Polsce robi od lat 80-tych. W 1986 roku uzyskał tytuł magistra nauk politycznych na wspomnianej sowieckiej uczelni. A teraz cofnijmy się o ponad dekadę.
Skuteczna protekcja doradcy gen. Jaruzelskiego
W 2012 roku na łamach "Gazety Polskiej" pisał o nim Maciej Marosz w tekście "Sikorski stawia na PRL-owski beton".
"Radosław Sikorski rekomendował Zenona Kuchciaka posłom sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych jako kandydata na ambasadora w Turcji. Kuchciak to nie tylko absolwent sowieckiej uczelni państwowej MGIMO, ale też dawny aktywista młodzieżowych organizacji komunistycznych: Socjalistycznego Związku Studentów Polskich i Zrzeszenia Studentów Polskich" - pisał Marosz.
Interesująca jest historia z końca lat 80-tych, gdy Kuchciaka zwolniono z MSZ, w którym pracował od 1986 r.. W sprawie przywrócenia go do pracy interweniował płk Górnicki, doradca gen. Wojciecha Jaruzelskiego, który prosił o to wiceszefa komunistycznego MSW płk. Władysława Pożogę.
„Znając uprzejmość i życzliwość dla ludzi, jakiej tow. Generał wielokrotnie dawał dowody, zwracam się o pomoc w sprawie (...) młodego człowieka nazwiskiem Zenon Kuchciak" – pisał Górnicki do Pożogi.
Żona w Służbie Bezpieczeństwa, słabość Sikorskiego do Kuchciaka
Marosz w swoim artykule podkreśla determinację płk. Górnickiego w próbach przywrócenia Kuchciaka do MSZ, chociaż wcześniej osobiście mu pomógł trafić do pracy w sekretariacie Rady Konsultacyjnej przy Przewodniczącym Rady Państwa Jaruzelskim. Z akt IPN wynika, że Górnicki nie tylko tak zachwalał Kuchciaka, pisząc że jest „ideowym robotniczym synem odcinanym przez MSZ od szans zasłużonego awansu", ale też podkreślał rolę w Służbie Bezpieczeństwa jego żony, która ukończyła szkołę chorążych SB, a następnie trafiła do pracy w Wojewódzkim Urzędzie Spraw Wewnętrznych w Poznaniu.
Zabiegi doradcy gen. Jaruzelskiego przyniosły skutek. Kuchciak jeszcze w 1989 r. został delegowany przez resort na staż w ambasadach PRL w Helsinkach i Kopenhadze. Kuchciak pytany o tę protekcję płk. Górnickiego. – Nie mam zamiaru tego dementować. Znałem Górnickich przez ich syna Marcina Górnickiego. Pracowałem z nim w jednym pokoju w MSZ – odpowiedział wtedy GPC.
Ostatecznie rekomendacja Radosława Sikorskiego nie skończyła się dla Kuchciaka nominacją na ambasadora w Turcji. Sikorski już wcześniej docenił umiejętności Kuchciaka. W 2010 r. mianował go na najwyższy stopień w służbie zagranicznej – ambasadora tytularnego. Wówczas szef MSZ zapytany w Sejmie o rolę Górnickiego w zatrudnieniu Kuchciaka w resorcie nie odpowiedział.
W 2013 uzyskał nominację na ambasadora RP w Tajlandii (z akredytacją również w Laosie, Kambodży i Mjanmie). Odwołano go z tych funkcji w 2016.
Nieudane negocjacje z talibami
To nie jedyne intrygujące okoliczności, od których roi się w życiu Kuchciaka. Znany jest też z nieudanej akcji w Pakistanie w roli negocjatora. Chodzi o sprawę z przełomu lat 2008-2009. Na marginesie, to był okres gdy bohater tekstu był w zarządzie PGNiG, pełniąc rolę wiceprezesa ds. Handlu i Marketingu.
Kuchciak był specjalnym wysłannikiem MSZ do Pakistanu, gdzie miał negocjować uwolnienie polskiego inżyniera Piotra Stańczaka, który został porwany przez terrorystów. A potem zabity.
Dramatyczne wydarzenia poprzedziły nadzieje, bo wcześniej Kuchciak miał sukcesy dyplomatyczne. W 2008 roku w misję Kuchciaka mocno wierzył generał Sławomir Petelicki, twórca i dowódca GROM-u. Kuchciak przez wielu był uważany za człowieka wywiadu, a na pewno mógł liczyć na jego wsparcie, gdy wybierał się na negocjacje w sprawie porwanego polskiego inżyniera
– Gdyby był (w wywiadzie-red.), nie mógłby być negocjatorem, i na przykład odwiedzać miejsc wskazanych przez terrorystów. Inna sprawa, że wywiad z pewnością chroni i wspiera część prowadzonych przez niego operacji. Ale w tym nie ma przecież nic dziwnego, od tego wywiad jest – mówił "Dziennikowi" generał Petelicki.
Po powrocie do Polski z nieudanych rozmów z terrorystami, Kuchciak wziął udział w posiedzeniu sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Był przesłuchiwany również przez prokuraturę, gdzie musiał opowiadać o szczegółach nieudanych negocjacji, po których porwany Polak został ścięty przez talibów.
Jeden z dziennikarzy tak kiedyś mówił o swoim spotkaniu z Kuchciakiem w rozmowie z "Dziennikiem": "Nazywanie go Jamesem Bondem jest trochę na wyrost. Kuchciak przy całej swojej niepozorności na pewno jest jednym: wyjątkowo sprawnym graczem, wie, jak wykorzystać medialny szum wokół swojej osoby, tak by mu to pomogło w jego pracy. Dziennikarzom pokazywał jednak tylko wierzchołek góry lodowej, o kuchni prowadzenia rozmów z porywaczami nie mówił nic".
Kuchciak w latach 1995–1997 był przedstawicielem Polski w Grupie Wsparcia OBWE w Czeczenii, a w latach 1997–1998 - Doradcą Politycznym Szefa Misji OBWE w Chorwacji. W 1998 roku pełnił funkcję Specjalnego Doradcy Wysokiego Komisarza ONZ ds. uchodźców (misja na Kaukazie Północnym), a w latach 1998 – 2000 funkcję zastępcy Szefa Obrony Cywilnej Kraju. W 2000 roku był Ambasadorem – Szefem połączonej Misji Obserwatorów OBWE i ONZ ds. wyborów parlamentarnych w Tadżykistanie. W latach 2000 – 2001 pełnił funkcję Doradcy Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Od kwietnia 2001 do lipca 2005 był Ambasadorem Rzeczpospolitej Polskiej w Uzbekistanie i Tadżykistanie.
Rzecznik spółki Orlen nie chciał udzielić Republice informacji o szczegółach zatrudnienia Zenona Kuchciaka jako doradcy zarządu.
W 2015 roku Kuchciak został zesłany przez kierownictwo MSZ do archiwum resortu, co nie było dobrym pomysłem, bo mógł zapoznać się z całą dokumentacją Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Marcin Dobski