Burzliwe emocje, konflikty i brak zrozumienia po głosowaniu. Scheuring-Wielgus jak zwykle w świetle jupiterów
Podczas czwartkowego posiedzenia klubu Nowoczesnej, posłowie Paulina Hennig-Kloska, Adam Szłapka oraz Joanna Scheuring-Wielgus zagrozili odejściem z partii. Chodzi o haniebną, w ich mniemaniu, postawę klubowych kolegów, którzy nie stawili się na wczorajszym głosowaniu nad projektami. Czy to rychły koniec środowisk opozycyjnych?
W środę odbyło się głosowanie nad projektami "Ratujmy Kobiety 2017" oraz "#ZatrzymajAborcję". Sejm, większością głosów zadecydował, że ten pierwsze nie będzie dalej procedowany. Podczas wczorajszych głosowań, udziału nie wzięło dziesięciu posłów Nowoczesnej; są to: Adam Cyrański, Barbara Dolniak, Paweł Kobyliński, Jerzy Meysztowicz, Mirosław Pampuch, Marek Ruciński, Marek Sowa, Elżbieta Stępień, Krzysztof Truskolaski i Kornelia Wróblewska.
Pytana dziś Scheuring-Wielgus o przyszłosć w Nowoczesnej odpowiedziała, że nie podejmie żadnej decyzji pod wpływem emocji. – Te emocje mną targają od wczoraj, zobaczymy - uskarżała się posłanka Nowoczesnej.
Jestem rozczarowana postawą posłów...to delikatnie powiedziane. @RatujmyKobiety dziękuje za wasze zaangażowanie. @barbaraanowacka dziękuje za merytoryczne wystąpienia. https://t.co/46ceyVohNx
— J. Scheuring-Wielgus (@JoankaSW) 10 stycznia 2018
Niemałe zamieszanie wybuchło wśród opozycji.
Obowiązkiem opozycji było zagłosowanie za skierowaniem projektu #RatujmyKobiety do komisji. Jestem zawiedziony postawą moich kolegów.
— Adam Szłapka (@adamSzlapka) 10 stycznia 2018
Do sytuacji zdążyła się odnieść też przewodnicząca Nowoczesnej, Katarzyna Lubnauer.
– To błąd, że część posłów Nowoczesnej nie wzięła udziału w głosowaniu nad projektem. Będę rozmawiała z posłami, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu - stwierdziła.
Jak rysuje się przyszłość Nowoczesnej i innych obozów totalnej opozycyji? W ostatnim czasie konflikty rodzą konflikty. Skąd te burzliwe emocje? Być może chodzi o brak merytorycznego podejścia...