Burmistrz Pieniężna o pikiecie pod ambasadą RP w Moskwie: Robią wielkie halo
- Nie naruszyliśmy prawa międzynarodowego, podejmując uchwałę intencyjną o zdemontowaniu pomnika Czerniachowskiego - wyjaśnił w rozmowie telefonicznej z Telewizją Republika burmistrz Pieniężna Kazimierz Kiejdo.
Jak pisaliśmy wcześniej, 30 stycznia Rada Miasta Pieniężna na Warmii podjęła uchwałę wyrażającą wolę rozebrania pomnika generała Armii Czerwonej Iwana Czerniachowskiego. Poległy podczas walk w Prusach Wschodnich generał był odpowiedzialny za likwidację oddziałów Armii Krajowej na Wileńszczyźnie.
W reakcji na uchwałę kilkanaście osób pikietowało dziś pod ambasadą RP w Moskwie, protestując przeciwko planom rozebrania pomnika.
Telewizja Republika rozmawiała telefonicznie z burmistrzem Pieniężna.
- Uchwała naszej Rady została poprzedzona konsultacjami z Parlamentarnym Zespołem ds. usunięcia z przestrzeni publicznej symboli nazizmu i komunizmu oraz z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa - tłumaczył Kiejdo.
Jak dodał, sprawa nie jest nowa, bo działania w kierunku usunięcia pomnika trwają od 2007 r.
- Nie naruszyliśmy prawa międzynarodowego, podejmując uchwałę intencyjną o zdemontowaniu pomnika Czerniachowskiego, nasze działania są zgodne z literą prawa - wyjaśnił.
Pytany przez prowadzącego o komentarz do doniesień rosyjskiej prasy, w których napisano, że uchwała to cios dla córki Czerniachowskiego, Kiejdo powiedział: "Pomnik ten stał się symbolem totalitaryzmu, a nie - jak głoszą kłamliwe tablice - jest dowodem wdzięczności. A co z rodzinami tych, którzy przez generała i jemu podobnych stracili członków rodziny?"