Brutalny napad na księdza na Pomorzu. Podejrzany to... ministrant!
Blisko 2 tygodnie temu doszło do brutalnego rozboju w miejscowości Kąpino w woj. pomorskim. Sprawcy napadli wracającego z mszy świętej księdza, dotkliwie pobili i skradli gotówkę oraz auto. W związku z napadem przesłuchane zostały dwie osoby. Okazuje się, że jedna z nich to dawny ministrant. Wejherowski sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu podejrzanych.
– Z uwagi na obawę matactwa dwóch podejrzanych oraz z racji poważnych obrażeń, jakie zadali ofierze, realnie zagrażających życiu, sąd postanowił o tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące, do 16 maja - mówi sędzia Grzegorz Kachel z Wydziału karnego Sądu Rejonowego w Wejherowie.
– Proszę mi wierzyć, nikt z nas nie chciałby przeżyć tego, co ten człowiek przez pół nocy- słyszymy od jednego ze śledczych - dodał w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim jeden z śledczych.
Śledczy podkreślają też, ksiądz miał wiele szczęścia, bo obrażenia których doznał są bardzo poważne i mogły okazać się śmiertelne.
Brutalny atak
Do zdarzenia doszło w środę 8 lutego, gdy kapłan wracał po mszy świętej w lokalnym kościele na plebanię. Wtedy sprawcy – których najprawdopodobniej było dwóch – mieli zaatakować duchownego, zadając mu m.in. ciosy w głowę. Potem przeciągnęli go do plebanii, w której zamieszkiwał.
Sprawcy skradli gotówkę o łącznej wartości ok. 20 tys. złotych oraz auto księdza. Duchowny w ciężkim stanie, z licznymi obrażenia ciała trafił do szpitala.