Komisja Europejska formalnie wszczęła procedurę przeciwko Polsce, Czechom i Węgrom w związku „z niewywiązywaniem się tych państw” z decyzji o relokacji uchodźców. Na odpowiedź dostaliśmy miesiąc, a nie dwa, jak to standardowo bywa w wypadku procedur o naruszenie prawa. – Na pierwszym miejscu jest bezpieczeństwo naszych obywateli, dlatego Polska nie ugnie się pod szantażem Komisji Europejskiej – powiedział „Codziennej” poseł Stanisław Pięta.
Zgodnie z europejskim porozumieniem z września 2015 r. w ramach relokacji przesiedlonych miało zostać 160 tys. uchodź- ców znajdujących się obecnie na terenach Grecji i Włoch. Ówczesna premier Ewa Kopacz zobowiązała się w imieniu Polski do przyjęcia 7 tys. imigrantów. Jednak nowy rząd pod kierownictwem Beaty Szydło konsekwentnie broni się przed tą decyzją, tłumacząc, że może ona drastycznie obniżyć poziom bezpieczeństwa w naszym kraju.
– Polska nie zgodzi się na żadne szantaże ze strony Unii Europejskiej. Nie będziemy uczestniczyli w szaleństwie brukselskich elit. My chcemy pomagać ludziom, a nie elitom politycznym – grzmiała z mównicy sejmowej premier Szydło podczas pamiętnego przemówienia 24 maja br. W związku z odmową przyjęcia przez nas imigrantów KE wszczęła procedurę o naruszenie prawa UE wobec Polski, Czech i Węgier. Jeśli w ciągu miesiąca te państwa nic nie zrobią, zostaną zaskarżone do Trybunału Sprawiedliwości. Tam będzie trwał proces, który może się ciągnąć latami, a w wypadku przegranej i tak można się od niego odwołać.
– Polska będzie miała okazję spokojnie przedstawić stanowisko przemawiające za ochroną własnych obywateli. Jestem przekonany, że te argumenty dotrą nie tylko do europejskich elit, ale również obywateli innych państw, którzy na co dzień widzą na swoich ulicach uzbrojonych żołnierzy. Podstawowym obowiązkiem rządu jest chronienie życia i zdrowia swoich obywateli, dlatego nie ma mowy, żeby Polska ugięła się pod szantażem Komisji Europejskiej – stwierdził Stanisław Pięta, poseł PiS-u. Z kolei posłowie opozycji twierdzą, że decyzja rządu premier Szydło osłabia pozycję naszego kraju na arenie międzynarodowej.
– Uważam, że Polska powinna bardziej współpracować z Unią Europejską, mamy pewne zobowiązania podjęte przez poprzedni rząd. Nie sądzę, żeby to się skończyło jakimiś realnymi sankcjami, jednakże pamiętajmy, że to osłabia pozycję naszego kraju w negocjacjach gospodarczych czy w kwestiach związanych chociażby z przyszłym budżetem – powiedziała „Codziennej” poseł Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej.