Policjanci zauważyli samochód z włączonymi światłami awaryjnymi. Gdy jeden z nich wszedł do ciężarówki, kierowca leżał w tylnej części kabiny, nie mógł oddychać oraz miał drgawki. Policjanci podali potrzebującemu tlen i poczekali na przyjazd pogotowia.
Jak powiedział oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku Mariusz Chrzanowski:
- Mężczyzna z podejrzeniem COVID-19 został przewieziony karetką do szpitala.
– Gdańscy policjanci ruchu drogowego odebrali zgłoszenie, że w kierunku Nowego Portu jedzie czerwona scania, której kierowca ma problemy z oddychaniem i potrzebuje pomocy medycznej – dodał Chrzanowski.
Funkcjonariusze dowiedzieli się, że mężczyzny szuka także ekipa pogotowia ratunkowego, ponieważ wcześniej zadzwonił o pomoc pod numer alarmowy. Policjanci pojechali w kierunku drogi ekspresowej S7. Kiedy dojechali na miejsce zauważyli na przeciwległym pasie ruchu wolno jadącą czerwoną scanię. Funkcjonariusze zawrócili i gdy dojechali do zjazdu w kierunku Nowego Portu, ciężarówka stała na drodze z włączonymi światłami awaryjnymi.
Jeden z policjantów wszedł do kabiny i zauważył, że mężczyzna leży w jej tylnej części szoferki, ma krótki, płytki oddech oraz drgawki.
- Nie reagował na zadawane pytania. Policjanci z zachowaniem najwyższych środków ostrożności udzielili mężczyźnie pomocy przedmedycznej. Funkcjonariusze użyli torby ratowniczej znajdującej się na wyposażeniu radiowozu i podali 40-latkowi tlen – powiedział Chrzanowski.
Gdy 40-latek był w drodze do szpitala, policjanci zajęli się ciężarówką, która utrudniała ruch. Jeden z funkcjonariuszy posiadający uprawnienia do kierowania samochodem ciężarowym po uzgodnieniu z przedstawicielem firmy, do której należała ciężarówka, odstawił ją na parking.