– To, co działo się w tych sprawach było nieprawdopodobnym skandalem. Nie tylko te procesy, ale i emerytury, jest to niewyobrażalny skandal. Działacze opozycji antykomunistycznej, nie mają z czego żyć i tak wygląda sprawiedliwość w Polsce. Miernik pokazał, że tak nie może być, że nie ma na to przyzwolenia – mówił na antenie Telewizji Republika Wojciech Borowik.
Gośćmi Marcina Bąka w "Wolnych Głosach" byli Adam Borowski, działacz opozycji antykomunistycznej oraz Wojciech Borowik ze Stowarzyszenia Wolnego Słowa i działacz opozycji antykomunistycznej.
"Nasz wymiar sprawiedliwości wykonał tu wielką nieudolność"
Tematem rozmowy była sprawa Zygmunta Miernika. – Kolejny proces Czesława Kiszczaka, a sędzina odroczyła tę rozprawę. Proces toczył się wyjątkowo długo, bo Kiszczak był "wyjątkowo chory", a jeździł do Egiptu. Nasz wymiar sprawiedliwości wykonał tu wielką nieudolność. Zygmunt nie wytrzymał i rzucił w sędziego tortem. Nie był to czyn, którego można bronić, ale został on wykonany z konkretnych pobudek politycznych – niemożności osądzenia zbrodniarzy komunistycznych – przypomniał historię Adam Borowski.
Wojciech Borowik ocenił, że "był to czyn, który możemy uznać za honorowy, on to zrobił w imieniu wszystkich nas, działaczy antykomunistycznych". – To, co działo się w tych sprawach było nieprawdopodobnym skandalem. Nie tylko te procesy, ale i emerytury, jest to niewyobrażalny skandal. Działacze opozycji antykomunistycznej, nie mają z czego żyć i tak wygląda sprawiedliwość w Polsce. Miernik pokazał, że tak nie może być, że nie ma na to przyzwolenia – dodał.
"Środowisko sędziowskie nie zostało zdekomunizowane"
Poprzez łączenie Skype, Paweł Piekarczyk wskazał, że "to jest kwestia nie tylko wyroku, ale tego, jak zapadł. W sądzie I instancji była to kara 4 miesięcy, a w sądzie w II instancji 10 miesięcy więzienia.
Adam Borowski zauważył, że "środowisko sędziowskie nie zostało zdekomunizowane". – W 1998 roku miało czas się oczyścić, ale na podstawie ustawy wykluczono tylko jednego sędziego. To jest korporacyjne środowisko – dodał.
Trwa akcja wspierająca Zygmunta Miernika. – Czasem worek listów dziennie potrafi skrócić wyrok o kilka miesięcy – wskazał Paweł Piekarczyk.