Bomba znaleziona na dnie jeziora Kierskiego została w poniedziałek przed południem wydobyta na powierzchnię. Zostanie teraz przetransportowana na poligon w podpoznańskim Biedrusku, gdzie ma zostać zneutralizowana.
W ub. środę na miejsce przyjechali policyjni pirotechnicy, następnie wezwano patrol saperski, ostatecznie zdecydowano, że niebezpiecznym przedmiotem zajmie się grupa nurków minerów ze Świnoujścia.
W niedzielę nurkowie z 41. zespołu rozminowania Grupy Nurków Minerów ze świnoujskiej 8. Flotylli Obrony Wybrzeża, potwierdzili podczas rekonesansu, że znaleziony przedmiot to niemiecka bomba lotnicza SD 70.
ZOBACZ: Ekspert GW żywą bombą biologiczną. Będzie zakażał uczestników Marszu Niepodległości
Akcja wydobycia bomby
Akcja wydobycia bomby z dna jeziora rozpoczęła się w poniedziałek ok. godz. 9. Jak powiedział PAP w poniedziałek przed południem chorąży marynarki Michał Jodłoski, dowódca 41. zespołu rozminowania Grupy Nurków Minerów ze świnoujskiej 8. Flotylli Obrony Wybrzeża, „akcja przebiegła bez najmniejszych problemów”.
„Obiekt został już wydobyty na powierzchnię i przekazany patrolowi saperskiemu; teraz będziemy się przemieszczać na poligon w Biedrusku, gdzie bomba zostanie zneutralizowana” – podkreślił.
Dodał, że „najniebezpieczniejszym momentem operacji było podniesienie tego obiektu, oderwanie go od dna”.
„W tym momencie na obiekt, przedmiot wybuchowy – obojętnie czy to jest bomba, pocisk, czy mina – działają największe siły – i to jest najbardziej newralgiczny moment całej operacji” – zaznaczył.
W poniedziałkową akcję nad jeziorem Kierskim zaangażowanych było 10 osób z 41. zespołu rozminowania Grupy Nurków Minerów ze świnoujskiej 8. Flotylli Obrony Wybrzeża, oraz 8 osób z patrolu saperskiego z Poznania. Akcję zabezpieczali także funkcjonariusze policji.
ZOBACZ: Niemiecka bomba lotnicza z jeziora Kierskiego zostanie wydobyta w poniedziałek