Sędziowie "tworzący porządek niedemokratyczny" będą podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej; to może być 500 osób - ocenił w piątek minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Jak zapowiedział, zostanie stworzony specjalny organ pełniący funkcję kolegialnego rzecznika dyscyplinarnego. Oto nastaje w Polsce system autorytarny przez duże A.
Szczegóły przyszłych rozwiązań legislacyjnych dotyczących sędziów mianowanych w oparciu o przepisy dot. KRS, które weszły w życie w 2018 r. - Bodnar przedstawił podczas wspólnej konferencji z premierem Donaldem Tuskiem po zakończeniu kilkugodzinnego spotkania z przedstawicielami środowisk prawniczych.
"W czasie spotkania zobowiązaliśmy się, że będziemy dalej razem pracowali nad przygotowaniem takiego pełnego projektu, który godzi różne spojrzenia i perspektywy, ale w szczególności rozwiązania dotyczące tego, w jaki sposób uregulować status sędziów, którzy zostali powołani po 2018 roku, czyli tzw. neosędziów"
- poinformował szef MS.
Jak podkreślił, najważniejsze w omówionym w piątek projekcie jest "uznanie, że spośród sędziów powołanych po 2018 roku mamy trzy grupy".
Pierwsza grupa - tłumaczył - to "osoby, które niespecjalnie miały wybór". "Skończyły Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury, zrobiły asesurę i nie miały do wyboru innej Krajowej Rady Sądownictwa, zostały poddane ocenie KRS i zostały sędziami" - powiedział. Wskazał, że w odniesieniu do tej grupy - około 1,6 tys. osób - "ustawa określi, że te osoby mają status sędziów powołanych zgodnie z konstytucją".
"Jednak mamy grupę osób, które zdecydowały się na awans po 2018 roku (...). W tym przypadku zostaną wyszczególnione dwie grupy. Jedna - to osoby, które łączy tzw. wspólne przedsięwzięcie. One w sposób być może świadomy, być może nie, tak naprawdę brały udział w budowie porządku niedemokratycznego w Polsce. Nie tylko ze względu na to, że przyjęły awans, ale ze względu na to, że obejmowały później różne funkcje w wymiarze sprawiedliwości: zostawali prezesami sądów, rzecznikami dyscyplinarnymi, przewodniczącymi wydziałów, zasiadali w SN" - mówił.
Jak podkreślił, celem ustawy będzie, że "po trzech miesiącach od wejścia w życie ustawy te osoby wracają na wcześniej zajmowane stanowisko". "Awans zostanie cofnięty" - zapowiedział.
Z kolei ostatnia grupa to "osoby, które dostały ten awans, ale tylko dlatego, że miały nieprzepartą wolę awansowania w strukturze sądownictwa". "W tym przypadku przewidujemy wprowadzenie instytucji +czynnego żalu+. Jeśli złożą oświadczenie i powiedzą, że to był ich błąd życiowy, to dobrowolnie wracają do sądu, w którym wcześniej orzekali, ale w stosunku do nich nic więcej się nie dzieje, mogą od następnego dnia startować w nowych konkursach i ubiegać się o funkcjonowanie na nowych zasadach. W pewnym sensie uznajemy ich, że są rozgrzeszeni"
- powiedział.
Według szacunków MS - jak mówił Bodnar - osób określanych, jako połączonych "wspólnych przedsięwzięciem" może być 500, a z drugiej grupy - 900.
Do sprawy odniósł się mecenas Bartosz Lewandowski, który tak skomentował absurdalne pomysły Bodnara:
Zgodnie z art. 180 ust. 1 Konstytucji RP sędziowie są nieusuwalni. Sędziów powołuje na czas nieoznaczony Prezydent RP i to jest jego prerogatywa (art. 179 Konstytucji RP). Potwierdzał to w ostatnich latach wielokrotnie Naczelny Sąd Administracyjny i TK. Do 1989 r. istniała w Polsce możliwość odwołania sędziego z uwagi na brak „rękojmi” do należytego sprawowania urzędu. Rozumiem, że pan Minister Adam Bodnar bierze na siebie odpowiedzialność za wdrożenie rozwiązania jednoznacznie niekonstytucyjnego, a jednocześnie otwierającego - poprzez precedens - furtkę do składania sędziów z urzędów z różnych powodów (np. niekonstytucyjnej procedury konkursowej przed KRS stwierdzonej orzeczeniem TK w 2008 r. w sprawie SK 56/06). To będzie naprawdę niebezpieczny precedens.
Zgodnie z art. 180 ust. 1 Konstytucji RP sędziowie są nieusuwalni. Sędziów powołuje na czas nieoznaczony Prezydent RP i to jest jego prerogatywa (art. 179 Konstytucji RP). Potwierdzał to w ostatnich latach wielokrotnie Naczelny Sąd Administracyjny i TK.
Do 1989 r. istniała w… https://t.co/CYLwPPijKE— Bartosz Lewandowski (@BartoszLewand20) September 6, 2024
Źródło: PAP; x.com