Gościem w programie Telewizji Republika "10.04.2010.Fakty" był śledczy katastrof lotniczych, członek podkomisji smoleńskiej Glenn Jorgensen. – Tupolew miał w skrzydłach elementy grzewcze więc w przypadku lotu w temperaturach ujemnych można było włączyć ogrzewanie skrzydeł i ochronić maszynę przed oblodzeniem. Tu mamy jednak ucięte kable zasilające i brak ogrzewania. Nie wiem dlaczego tak się stało i kiedy, ale jest to bardzo dziwny przypadek – wskazał na wstrząsającą przypadłość.
– Zespół do spraw lotnictwa i nawigacji pracuje od początku naszej działalności nad różnymi aspektami tego wypadku lotniczego. Między innymi analizujemy trajektorię lotu oraz staramy się zbadać jak przebiegała nawigacja, jak pracowała załoga czy też jak zachowywali się Rosjanie - mówił Glenn Jorgensen
– Mamy kilka intrygujących obserwacji dotyczących samolotu 102. Faktycznie jest to bliźniacza jednostka do tej, która uległa katastrofie w Smoleńsku z numerem bocznym 101. Dla nas to bardzo szczęśliwy zbieg okoliczności, bo możemy wykonać dokładny model, mamy własności materiału, tak więc budujemy cyfrowy model z dokładnością do pojedynczych nitów. W czasie tego procesu odkryliśmy kilka ciekawych spraw, między innymi dotyczących slotów maszyny. Te sloty ulegały wymianie pomiędzy samolotami p101 i p102. W Mińsku Mazowieckim rozbieraliśmy skrzydła do pomiarów i okazało się, że przewody do instalacji ogrzewającej slot były przecięte! - podkreślał ekspert.
– Sloty znajdują się na krawędzi natarcia skrzydła i ta część musi być gładka, bo zakłócenia takie jak na przykład oblodzenie naruszają opływ skrzydła i zmniejszają jego siłę nośną, co może doprowadzić do katastrofy. Jest to bardzo niebezpieczne. Dlatego przed startem dokonywane jest odladzanie powierzchni skrzydeł za pomocą płynu rozpylanego na skrzydło. W tym przypadku Tupolew miał w skrzydłach elementy grzewcze więc w przypadku lotu w temperaturach ujemnych można było włączyć ogrzewanie skrzydeł i ochronić maszynę przed oblodzeniem. Tu mamy jednak ucięte kable zasilające i brak ogrzewania. Nie wiem dlaczego tak się stało i kiedy, ale jest to bardzo dziwny przypadek. Mamy więcej takich obserwacji ale teraz nie mogę o tym mówić - stwierdził gość Telewizji Republika.
– W tym momencie wiemy, że sloty z 101 były przeniesione do 102 przed remontem w Samarze w Rosji. Myślę, że myślano, że skoro lepsze sloty są w 102 to przenieśmy je do 10 i niech podlegają remontowi. Serwisowane byłyby mniej wydajne sloty, ale to jest coś co trzeba zbadać - powiedział Glenn Jorgensen.
– Nie wiemy kiedy ucięto te kable i dlaczego tak zrobiono. Wszystko to jest bardzo dziwne. Choćby biorąc pod uwagę fakt, że naraża to maszynę na niebezpieczeństwo oblodzenia w locie. Musimy zbadać okoliczności. Jest to dziwne i będzie badane dalej - dodawał.