Wystąpienie biskupa Pieronka na temat przyjmowania emigrantów do Polski, miało kolejny raz być jak uderzenie pioruna. Jednoznaczna krytyka premier Beaty Szydło za jej decyzję wyrażoną prosto: Nie. Nie przyjmiemy! W zamian wytoczony fundamentalny argument miłości bliźniego, że jako chrześcijanie jesteśmy do tego zobowiązani. Cios krytyki! Jednak warto i trzeba nadstawić drugi policzek. Polska biedny kraj! Ciągle bity przez swoich. Jednak nie wolno dać się sprowokować. Trzeba trwać - pisze Paweł Zastrzeżyński
Co jakiś czas od „hierarchów” można usłyszeć głosy, które prowokują „katolików” do złości, do reakcji obronnej. To dobrze, że są takie głosy. Człowiek przez te ciosy, zwłaszcza od swoich, umacnia się i utwierdza, nie w człowieku a bezpośrednio w Bogu. Dziś ten przeszywający piorun stał się iskierką, lekkim ukłuciem przypominającym o głębokim osamotnieniu człowieka z jego integralną osobą, zwłaszcza ze swoimi słabościami i błędami. Z pojmowaniem świata z ludzkiej i jednocześnie z Bożej perspektywy. Jednak z punktu widzenia, który musi być oparty o rozum. A przede wszystkim świadomość, że dziś przyjęcie młodych zaborców może doprowadzić do utraty suwerenności. Do pogardy 1000 letniej historii polskiego narodu.
Nikt z nas nie jest bez winy. Te ciężary, które są dziś kładzione na barki władzy, są ponadludzkie. Trzeba to docenić. Warto też zrozumieć, że słowa mogą tak uderzyć, że człowiek może się złamać. Jednak co najistotniejsze, trzeba zwrócić uwagę krytykującym, aby nie używali tak mocnych słów. Trzeba ukazywać przykładem, że to słowo wypełnia się w każdym człowieku, zwłaszcza w tym, z którego ust ono wypływa. Zanim pojawi się oskarżenie, musi nastąpić integracja słów z postawą. Wówczas takie działanie będzie miało sens. Inaczej to iskierka do kolejnej wojny.
Dziś urodziny Jana Pawła II. Trzeba uczyć się od tego świętego Polaka prawdziwej wewnętrznej integracji. Jest idealny wzór Brata Alberta, który od słów przechodził do czynów. Za tym przykładem można iść bez mrugnięcia okiem. Ta postawa zgina każde kolana. Doprowadza do zmiany zdania.
Polska nie może przyjąć islamskich bojówek! I tyle. Trzeba to zrozumieć. A idea, aby pomagać temu okaleczonemu narodowi u nich w domu, to prawdziwy i jedyny gest wynikający z przykazania miłości bliźniego. Zwłaszcza Polska rozumie to najpełniej poprzez swoją historię i doświadczenia.
Największą spójną integracją europejską jest integracja wewnętrzna każdego człowieka i to trzeba ofiarowywać. Ten przykład. Tego trzeba uczyć! Przez zmianę swojej postawy. Na początek trzeba przyjąć do swojego serca emigranta, tego wewnętrznego. Swojego! Siebie samego. Wówczas świat się zmieni.
Dlatego trzeba podziękować biskupowi Pieronkowi za wzbudzenie iskierki świadomości, która może w rzeczywisty i realny sposób doprowadzić do wzmocnienia europejskiej integracji, poprzez wewnętrzną, pełną rozumu i wiary integrację personalną, którą w testamencie zostawił nam Jan Paweł II – dzisiejszy jubilat.