Bielewicz: Ten rząd ma strategię, wziął się za problemy państwa. W porównaniu z tym, co było, mamy przepaść
– Wielu rodziców ma nadzieję, że ten program zmieni podejście do wielodzietności, przez tę dyskusję, która przetacza się przez media, że dzieci są dobrem nie tylko dla rodziców, ale dla państwa przede wszystkim – powiedziała o programie "Rodzina 500 plus" Dorota Łosiewicz z tygodnika "W Sieci".
Gośćmi Tomasza Terlikowskiego w "Odkodujmy Polskę !" byli Dorota Łosiewicz z tygodnika "W Sieci", prywatnie mama czwórki dzieci oraz Jerzy Bielewicz ze Stowarzyszenia Przejrzystego Rynku.
Komentując medialną nagonkę, zwłaszcza "Gazety Wyborczej" na rządowy program "Rodzina 500 plus", Jerzy Bielewicz stwierdził, że "ta propaganda i szukanie tych brzydkich stron życia, sięga bruku". – Koncerny medialne chwytają się tej brzytwy, bo toną – stwierdził. "Gazeta Wyborcza" opublikowała wczoraj artykuł, w którym zaalarmowała, że "kobiety nie będą pracowały za 1,5 tys. zł, skoro tyle samo dostają na trójkę dzieci z rządowego programu, a mogą siedzieć w domu i nic nie robić" – Jestem osobą aktywną zawodowo, jestem aktywna rodzinnie, mam czwórkę dzieci. Autorka tego tekstu chyba nie ma pojęcia jak wygląda praca z dziećmi – stwierdziła Dorota Łosiewicz.
"W porównaniu z tym, co było, mamy przepaść"
– Należy zwrócić uwagę, że ten rząd ma w końcu strategię. Wziął się za problemy państwa, czyli demografię: "500 plus", "Mieszkanie plus", miejsca pracy, plan Morawieckiego. Określił, jakie są problemy społeczeństwa i wziął się do roboty. W porównaniu z tym, co było, mamy przepaść. Rząd próbuje rozwiązać problemy Polaków i to może się zakończyć sukcesem – ocenił Jerzy Bielewicz.
Dorota Łosiewicz zauważyła, że "ludzie po tylu latach dostali coś od rządu". – Jest ryzyko, że będą temu rządowi kibicować i dlatego są takie ataki na ten program – oceniła. – Pogarda dla rodzin wielodzietnych, dla zwykłych Polaków, sięga zenitu, bo śmieli poprzeć ten rząd i ciągle go popierają. To nie styl życia oświeconych redaktorów Gazety Wyborczej – dodała.
Jerzy Bielewicz zauważył, że "Program 500 plus" jest "konkurencyjny do tego, co dostałyby te rodziny, gdyby emigrowały za granicę".
– Jest to sygnał dla naszych rodaków, żeby Polski rodziły dzieci w Polsce. Jest "500 plus", jest program mieszkaniowy. Chcemy być konkurencyjni dla innych krajów, tworzymy państwo przyjazne dla obywateli – zauważył.
"Patologiczny alkoholik przeważnie nie ma dzieci"
Dziennikarka "W Sieci" oceniła, że "rodziny wielodzietne mają bardzo zły PR, że są to alkoholicy i w ogóle wszystko, co najgorsze".
– Ludzie tacy świadomie wychowują, zajmują się edukacją dzieci, dużo w to inwestują, pewnie jest gdzieś element patologii, ale rzadko – przekonywała.
Jerzy Bielewicz dodał, że "ten patologiczny alkoholik przeważnie nie ma dzieci, nie ma rodziny". – Łączenie tego jest zjawiskiem, na które szanujący się dziennikarz nie zwraca uwagi, bo jest to margines marginesu – powiedział.
– Wielu rodziców ma nadzieję, że ten program zmieni podejście do wielodzietności, przez tę dyskusję, która przetacza się przez media, że dzieci są dobrem nie tylko dla rodziców, ale dla państwa przede wszystkim – powiedziała Dorota Łosiewicz. Dodała jednak, że "media typu "Gazeta Wyborcza" nie będą ułatwiały zmiany tego podejścia".
– Plan Morawieckiego też bardzo jasno określił cel, żeby praca i zarobki były na pewnym poziomie. Musimy wyjść z pułapki średniego zarobku, co niejako dopełnia tego programu "Rodzina 500 plus" i "Mieszkanie plus". Tworzą warunki dla rodziny i jest to zaprzeczeniem tego, co było, tej "kolorowej" rewolucji, tej niechęci do rodziny – ocenił Jerzy Bielewicz ze Stowarzyszenia Przejrzystego Rynku.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Donosy po pierwszych wypłatach z "Rodzina 500 plus". Bony na zakupy zamiast pieniędzy
Program Mieszkanie Plus. "To nie rozwój najmu, ale wsparcie własności"