Bielan dziękuje wszystkim, którzy zaangażowali się w kampanię: Bez państwa na pewno byśmy tych wyborów nie wygrali
– Pan prezydent podziękował z nazwiska tylko kilku osobom. Ja chciałbym podziękować bardzo serdecznie wszystkim naszym sztabowcom, którzy pracowali w Warszawie, i tysiącom ludzi, którzy pracowali w całej Polsce, którzy oddawali swój czas, wysiłek na rzecz tej kampanii. Bez państwa na pewno byśmy tych wyborów nie wygrali - mówił w rozmowie z Magdaleną Bałkowiec z Telewizji Republika Adam Bielan.
– Pojawiło się zaproszenie do pana Rafała Trzaskowskiego od prezydenta Andrzeja Dudy. Znak pojednania na koniec tej kampanii? - zapytała Magdalena Bałkowiec.
– Polska jest podzielona, niezależnie od tego, kto wygra. Myślę, że to było bardzo dobre, bardzo przemyślane ze strony pana prezydenta Andrzeja Dudy, że z jednej strony przeprosił za mocne słowa, które czasem z jego strony padały podczas tej kampanii wyborczej, a z drugiej strony zaprosił swojego oponenta do pałacu prezydenckiego. Szkoda, że pan Rafał Trzaskowski tego zaproszenia nie przyjął - stwierdził Adam Bielan.
– Czy są już na gorąco jakieś pierwsze wnioski z prowadzenia tej kampanii? Co można było zrobić inaczej? - dopytywała reporterka Telewizji Republika
– Nie. Dzisiaj odpoczywamy, świętujemy troszeczkę, bo to było naprawdę w przypadku niektórych z nas pięć, sześć miesięcy bardzo ciężkiej pracy i to w trudnych warunkach, bo przyszła w pewnym momencie epidemia. Pan prezydent podziękował z nazwiska tylko kilku osobom. Ja chciałbym podziękować bardzo serdecznie wszystkim naszym sztabowcom, którzy pracowali w Warszawie, i tysiącom ludzi, którzy pracowali w całej Polsce, którzy oddawali swój czas, wysiłek na rzecz tej kampanii. Bez państwa na pewno byśmy tych wyborów nie wygrali - zaznaczył europoseł PiS.
Polecamy Sejm
Wiadomości
Najnowsze
Zgorzelski o związkach partnerskich promowanych przez Kotulę: to nie jest agenda PSL-u
Stanisław Żerko komentuje ostatni wpis PO. Nie trzeba nic czytać, wystarczy zobaczyć
Piotr Lisiewicz wspomina Andrzeja Kołakowskiego i przypomina archiwalną rozmowę