Bielan: Nie zamierzam zakładać zupełnie nowej partii
– Będę wnioskować o to, żeby Porozumienie połączyło się z inną partią, zmieniło nazwę – mówił europoseł Adam Bielan, deklarując że nie zamierza zakładać zupełnie nowej partii. Bielan podkreślił, że jest „po słowie” z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, który wie o tych planach. Polityk dodał, że wiele jego koleżanek i kolegów „nie chce mieć nic wspólnego” z osobami, które są w otoczeniu Jarosława Gowina.
Bielan tłumaczył, że technicznie nie chodzi o zakładanie nowej partii. – Będę wnioskować o to, żeby Porozumienie połączyło się z inną partią, zmieniło nazwę – mówił. Na uwagę, że chodzi w takim razie o to, by „Porozumienie przepoczwarzyło się w Partię Republikańską”, Bielan powiedział, że „można tak to uprościć”.
Polityk podkreślał, że sytuacja wokół partii jest skomplikowana. – Właśnie ze względu na to, że pani mnie pyta o Porozumienie Jarosława Gowina, Porozumienie Adama Bielana, że sytuacja z różnych powodów niezależnych od nas przybiera, powiedziałbym, formę komediodramatu, a także ze względu na to, że bardzo wiele moich koleżanek i kolegów nie chce mieć nic wspólnego z osobami, które dzisiaj są w otoczeniu Jarosława Gowina - stawiane są im bardzo ciężkie zarzuty medialne – będziemy chcieli zmienić nazwę – mówił.
Chcemy się odseparować
– Pod koniec sierpnia ubiegłego roku tygodnik „Wprost” ujawnił, że firma założona przez wiceprezesa Porozumienia Roberta Anackiego otrzymała 10 mln zł z instytucji podległej ówczesnemu ministrowi nauki Jarosławowi Gowinowi, czyli NCBR, a ja należałem do grupy osób, która dopytywała o szczegóły (...) Moje relacje z Jarosławem Gowinem uległy wtedy pogorszeniu. Ja wtedy nie wiedziałem o tym, o czym wiem już od kilku dni, czyli od reportażu Superwizjera, zgodnie z którym firma Tecra ma również powiązania ze światem zorganizowanej przestępczości – mówił.
– My nie chcemy mieć nic do czynienia z tego rodzaju ludźmi, chcemy się od tego odseparować – podkreślał Bielan.
Dopytywany, ile osób miałoby znaleźć się pod nowym szyldem, Bielan odparł, że chodzi o całą partię, o ile zarząd krajowy Porozumienia podzieli jego wniosek. Na pytanie, co wówczas z Jarosławem Gowinem, Bielan odparł, że decyzja należy do Jarosława Gowina. – Zapewne będzie kontynuował spór prawny z nami – dodał.
Wywołany do tablicy
Bielan podkreślił, że nie chciał jeszcze dyskutować o tych planach, natomiast został niejako „wywołany do tablicy” ze względu na słowa prezesa PiS, które padły na sobotniej konwencji. – Mogę potwierdzić, że jesteśmy również „po słowie” z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, zna on nasze plany – powiedział. Dopytywany, czy im błogosławi, Bielan odparł, że „tak daleko by się nie posunął”.
W Porozumieniu od kilku miesięcy trwa spór dotyczący kierownictwa ugrupowania. Bielan uważa, że zarząd partii, rozszerzony w październiku 2020 r. na wniosek lidera partii Jarosława Gowina został uzupełniony niezgodnie ze statutem, a trzyletnia kadencja Gowina upłynęła w kwietniu 2018 r. Bielan uważa też, że od 4 lutego w wyniku decyzji sądu koleżeńskiego, jako przewodniczący Konwencji Krajowej Porozumienia, przejął obowiązki prezesa partii.
Zwolennicy Gowina przekonują jednak, że 5 lutego decyzją krajowego sądu koleżeńskiego Bielan oraz poseł Kamil Bortniczuk zostali wykluczeni z Porozumienia, a powodem było wielokrotne łamanie statutu partii. 13 lutego ten sam sąd koleżeński zdecydował o wykluczeniu z Porozumienia kolejnych ośmiu członków, w tym trzech posłów; powodem tej decyzji było także wielokrotne łamanie statutu partii.
W połowie lutego Bielan poinformował o skierowaniu do SO w Warszawie wniosku informującego o uchwale sądu koleżeńskiego ws. wygaszenia kadencji prezesa Porozumienia Jarosława Gowina i powierzeniu jego obowiązków przewodniczącemu Konwencji Krajowej jako osobie uprawnionej do reprezentowania partii na zewnątrz. Sąd w połowie marca zarządził zwrot tego wniosku, uznając że wniosek został złożony przez osobę nieumocowaną do działania w imieniu partii. Na decyzję złożono zażalenie.