– Dla mnie program 500+ to krok milowy. Po raz pierwszy robiono coś, żeby walczyć z tym kryzysem demograficznym, żeby Polak w swoim kraju stał się beneficjentem tych przemian. Ten ukłon w stronę rodzin, to jedna z najważniejszych spraw – powiedział Wojciech Biedroń z tygodnika "ABC”.
Zdaniem zastępcy redaktora naczelnego "Do Rzeczy” Piotra Gabryela, gdyby rząd nie złożyłby wniosku do Komisji Weneckiej, to on i tak zostałby złożony. Publicysta zaznaczył jednak, że od dawna jest zwolennikiem, aby załatwiać nasze sprawy w Polsce.
– Na wszystkich, którzy próbują o Polsce mówić poza Polską patrzę z takim zaciekawieniem. Widzę w Europie, Unii Europejskiej platformę do uzgadniania interesów. Jest to też platforma, gdzie toczy się ostra walka między narodami, żeby wyciągnąć z UE, jak najwięcej dla siebie. Po co dostarczać paliwa wszystkim, którzy są konkurentami na rynku gospodarczym, a nie politycznym? – pytał Gabryel.
Nieco inaczej na tę sprawę patrzył Biedroń. W jego ocenie decyzja rządu, to pewien element transparentności. Według niego, nawet, jeśli opinia Komisji Weneckiej będzie negatywna, to jesteśmy krajem suwerennym, a samej Europie chodzi tylko o dialog.
Publicyści rozmawiali również o programie 500+. Zdaniem Gabryela Polski nie stać, aby nie zrobić bardzo silnego kroku w kierunku polityki demograficznej, ale jednocześnie należy zadać pytanie, czy stać nas, na aż tak duży krok. – Pytanie, czy przyszłoroczny budżet się zepnie. Nie zapominajmy, że inne obietnice czekają do realizacji, a pamiętajmy o wyroku TK ws. kwoty wolnej od podatku – dodał.
W ocenie Biedronia program 500+ i projekt bezpłatnych leków dla seniorów, to sprawy kluczowe, ponieważ PiS znalazł się w takiej sytuacji, że atakowany z każdej strony, musi wykonać krok w stronę swoich wyborców.
– Nie może być tak, jak za PO, że zmiany były wprowadzane na chybcika na samym końcu. Zgodzę się, że rzeczywiście 500 złotych jest po części kupnem głosów, ale to dobry program – stwierdził.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: