Gośćmi programu "Wolne Głosy Po Południu" byli: Wojciech Biedroń ("W Sieci"), a także Grzegorz Osiecki ("Dziennik Gazeta Prawna"). Rozmowa dotyczyła medialnych doniesień Zbigniewa Stonogi na temat porozumienia z prezydentem Andrzejem Dudą. Miało ono dotyczyć ułaskawienia Stonogi w zamian za ujawnienie taśm "afery podsłuchowej".
– Ja proponuję panu Stonodze ujawnić te swoje rewelacje - mówił Wojciech Biedroń. - On znany jest z tego, że ujawnia na prawo i lewo, czy trzeba, czy nie trzeba różne kwestie. Jesli ma rzeczywiście coś potężnego, to niech to ujawni. Wydaje mi się, że pan Stonoga albo nic nie ma, albo ma jakieś poszlaki, którymi chce sobie zagrać. Po co chce zagrać, wobec kogo, jak wygląda ta koncepcja? Tego nikt nie wie - zaznaczył Biedroń.
"Jeżeli Stonoga coś ma, to powinien to pokazać"
– Wszyscy wiemy, jaką opinię ma pan Stonoga, jak na tę opinię ciężką zapracował - zaznaczył Biedroń. - Moim zdaniem jego wiarygodność jest równa zeru. Jednak powtarzam, jeśli ma jakieś kwity, to niech je pokaże - stwierdził Biedroń.
– Jeżeli Stonoga ma coś, to powinien to pokazać - stwierdził Grzegorz Osiecki. - Mowa o "dealu politycznym" między nim, a prezydentem obecnym, wtedy jeszcze kandydatem na prezydenta. Tam jest także wymieniamy obecny szef gabinetu Adam Kwiatkowski. Umowa miała być taka, że jeżeli Andrzej Duda zostanie prezydentem, to wtedy Stonoga zostanie ułaskawiony. Stonoga miał otrzymać akta afery taśmowej od posła Kurskiego i je upublicznić, co z resztą zrobił - mówił dziennikarz.
"Służby specjalne powinny zająć się zbadaniem okoliczności, które wokół tej sprawy powstały"
– Jeżeli to jest prawda, to jest ciekawe, ale inna sprawa, że faktycznie byłoby dobrze, gdyby pan Stonoga uwiarygodnił tę historię - mówił Osiecki. - Twierdzi, że ma jakieś rzeczy, z którymi chce czekać do sądu -dodał dziennikarz.
– Mi sie wydaję, że mamy tu do czynienia z prowokacją pana Stonogi wobec pierwszego obywatela RP - mówił Wojciech Biedroń. - Wydaje się słuszne, że służby specjalne powinny zbadać, co stoi za tym atakiem i za tymi rewelacjami. Służby specjalne powinny zająć się zbadaniem okoliczności, które wokół tej sprawy powstały - stwierdził Wojciech Biedroń.