- To co, się teraz dzieje ma wymiar tragiczny, gdyż mamy do czynienia z sytuacją bez wyjścia, bo demonstrujący osłabiając Łukaszenkę wbrew swojej woli pomagają Putinowi w realizacji jego planu większego podporządkowania sobie Białorusi – mówi publicysta Iwo Bender w TV Republika. Wraz z publicystą Markiem Królem był gościem red. Adriana Stankowskiego w programie „Republika po południu”.
W związku z wydarzeniami na Białorusi premier Mateusz Morawiecki apeluje o zwołanie Rady Europejskiej, tymczasem następca Donalda Tuska, Charles Michel „nie wykluczył”, że we wrześniu RE zajmie się tym tematem. Red. Stankowski określa to stanowisko jako „wstrząsające”, a red. Marek Król komentuje: - Charles Michel wpisuje się w legendarną, „błyskawiczną” reakcję UE na to, co się dzieje na Białorusi, a więc katowanie na ulicach opozycji, protestującej po ostatnich wyborach, które, wszystko na to wskazuje, że były sfałszowane, a Łukaszenko nie uzyskał 80% poparcia.
Zdaniem red. Króla bieżąca sytuacja jest problemem dla UE zarządzanej przez Niemcy, gdyż chodzi to, aby nie narazić się Rosji.
- Białoruś jest uzależniona od Moskwy, a to co, się teraz dzieje ma wymiar tragiczny, gdyż mamy do czynienia z sytuacją bez wyjścia, bo demonstrujący osłabiając Łukaszenkę wbrew swojej woli pomagają Putinowi w realizacji jego planu większego podporządkowania sobie Białorusi – uważa Iwo Bender.
Rozmówcy skupili się też na kontrkandydatce, Swiatłanie Cichanouskiej. Red. Marek Król uważa, że jest ona „zagadkową postacią”. Z nieoficjalnych źródeł pochodzi informacja, że Cichanouska na czas wyborów wysłała swoje dzieci „w bezpieczne miejsce”, czyli do … Rosji. - Gdyby była kandydatka Zachodu, to wysłałaby dzieci tam, albo do USA – zauważa Marek Król. I przytacza jeszcze jedną informację o tym, że 70% pracowników Ambasady Białorusi w Moskwie głosowało właśnie na Cichanouską, co wskazuje na „grę Putina”. - Albo wygra Łukaszenka albo Cichanouska i też Putin będzie zadowolony – konkluduje.
Iwo Bender zwraca natomiast uwagę na istotną sprawę: - Białorusini właśnie pokazali, że ta ich legendarna cierpliwość i pokora się skończyły – mówi. Protesty w Mińsku to głos przeciwko anachronicznej kandydaturze Łukaszenki, a zarazem zawiązanie się „nowej wspólnoty wokół flagi Białorusi”, a nie tej komunistycznej Łukaszenki. - Coś ważnego wydarzyło się w białoruskim narodzie i trudno będzie nad tym zapanować – podsumowuje.
Na koniec goście odnieśli się do sprawy pani/pana Margot:
Dla red. Marka Króla jest to próba zadymy będąca ciągiem dalszym wydarzeń z lat 60-70 XX w. w Niemczech i we Włoszech (Czerwone Brygady itd.), ponieważ pojawiły się te same hasła, jak "własność to złodziejstwo", kontynuacja postkomunistycznych działań, które ubrały się w kolorowe szatki i próbują rozsadzić nasze społeczeństwo.
Iwo Bender: Camille Paglia, znana amerykańska feministka, zapytana o ideologię gender odpowiedziała, że to nic nowego, gdyż na ten temat pisała doktorat, tylko, że chodziło o antyk, bo wg niej jest to po prostu przejaw cywilizacji, która jest w momencie upadku, tak zadufanej w sobie, że postanawia zaklinać rzeczywistość.