– Uważam, że dla dobra naszej demokracji, dla dobra systemu i dla dobra naszego obozu politycznego potrzebne są jasne i klarowne reguły. Tym bardziej, że mamy do czynienia z sytuacją bezprecedensowej liczby osób, które są obecnie w rządzie i sprawują ważne funkcje, a której jednocześnie kandydują. Dlatego myślę, że w najbliższym czasie w tej sprawie będzie już oficjalne stanowisko i wtedy będziemy bogatsi o tę wiedzę - powiedział senator Jan Maria Jackowski w rozmowie z Aleksandrą Zarzycką w programie Telewizji Republika ,,Z wiejskiej na gorąco\'\'.
– Panie senatorze, na Twitterze możemy przeczytać, że rekonstrukcja rządu może nastąpić wcześniej niż mówiło się o tym. Nie po wyborach do Europarlamentu, a wcześniej, być może nawet w przyszłym tygodniu. M.in. minister Anna Zalewska ma odejść a premier Mateusz Morawiecki ma pozostać premierem i znów być ministrem finansów, bo minister finansów Teresa Czerwińska miała nie dać się przekonać do finansowania nowej piątki prezesa Kaczyńskiego. Jak pan patrzy na te spekulacje? Jest w nich coś z prawdy?- zapytała Aleksandra Zarzycka.
– Jak sama pani w tym pytaniu zauważyła, mamy do czynienia ze spekulacją. Ja czekam na twarde informacje i jasne stanowisko. Przypomnę, że gospodarzem i szefem rządu jest pan premier. On decyduje o składzie Rady Ministrów, on składa wnioski o odwołanie, bądź przyjmuje dymisje i składa wnioski do pana prezydenta o powołanie w skład Rady Ministrów, ministrów konstytucyjnych. To co jest istotne w tej obecnej sytuacji to to, że mamy do czynienia z taką o to sytuacją, że wielu członków rządu, ministrów konstytucyjnych, bądź sekretarzy stanu kandyduje do Parlamentu Europejskiego. Jak wiemy już za niecałe dwa miesiące będą te wybory - 26 maja tego roku. Więc można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że część tych osób zostanie wybranych do Parlamentu Europejskiego. Tym bardziej, że mają pierwsze miejsca tzw. biorące na listach swoich okręgów. Tak czy inaczej do zmian w rządzie będzie musiało dojść - powiedział Jan Maria Jackowski.
– Do tej pory słyszeliśmy, że nie ma potrzeby zmian w rządzie, że dopiero po wyborach, jeżeli ministrowie rzeczywiście dostaną się do Europarlamentu - zauważyła Aleksandra Zarzycka.
– Myślę, że jest wiele okoliczności, które wskazywałyby na to, że trzeba wyjść z jakimś jasnym komunikatem do opinii publicznej. Po pierwsze trudne sobie wyobrazić sytuację, żeby pani minister Anna Zalewska kandydując, wzięła na przykład urlop na czas kampanii wyborczej a w międzyczasie mielibyśmy jakieś napięcia w oświacie i szkolnictwie i protesty nauczycieli. Taka sytuacja to byłaby bardzo groźna dla Prawa i Sprawiedliwości, bo natychmiast byłaby wykorzystana przez opozycje, jako argument na to i osłabiałoby nasze szanse na zwycięstwo w tych wyborach. Także tutaj są sytuacje, które należy rozwiązać. Ponadto jest kwestia finansowania kampanii wyborczej. Jeżeli minister jedzie na spotkanie wyborcze limuzyną służbową to też będzie argument, że jest to wykorzystanie środków publicznych do celów kampanii wyborczej. Uważam, że dla dobra naszej demokracji, dla dobra systemu i dla dobra naszego obozu politycznego potrzebne są jasne i klarowne reguły. Tym bardziej, że mamy do czynienia z sytuacją bezprecedensowej liczby osób, które są obecnie w rządzie i sprawują ważne funkcje, a której jednocześnie kandydują. Dlatego myślę, że w najbliższym czasie w tej sprawie będzie już oficjalne stanowisko i wtedy będziemy bogatsi o tę wiedzę - mówił senator.