Z audytu przeprowadzonego w Biurze Spraw Wewnętrznych Policji wynika, że w Komendzie Głównej Policji działała specgrupa do rozpracowania osób biorących udział w podsłuchiwaniu polityków w restauracji Sowa i Przyjaciele – informuje Radio Zet. Jak informowaliśmy wcześniej policja w policji miała podsłuchiwać dziennikarzy piszących o aferze taśmowej.
Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter śledczy Radia ZET, w raporcie opisane zostało, że policjanci podsłuchiwali dziennikarzy i prawników, łącznie prawie 80 osób. Wyniki audytu pozna dziś minister spraw wewnętrznych i administracji.
Specgrupa, na czele której stanął ówczesny szef Biura Spraw Wewnętrznych KGP, działa tak, żeby ukryć sprawę przed prokuraturą i sądami, w związku z tym w oficjalnych notatkach podsłuchy były uzasadniane zupełnie innymi okolicznościami. Jak informuje Radio Zet, policja w policji otrzymała praktycznie nieograniczone możliwości, żeby dowiedzieć się, kto stoi za głównym podejrzanym w tej sprawie Markiem Falentą.
"Kilkadziesiąt osób inwigilowano przez rok zakładając podsłuchy na rzekomo osoby nieznane. Jak ustaliliśmy, same nagrania rozmów zostały skasowane. Ślady inwigilacji pozostały jednak w notatkach służbowych. Ustalenia audytorów potwierdzali także członkowie tej grupy" – czytamy na radiozet.pl. Jeden z policjantów zaangażowanych w audyt przyznał, że inwigilowano wszystkich, którzy mieli kontakt z Falentą, również dziennikarzy.
Dziennikarze inwigilowani przez służby?
Jak informowaliśmy w niedzielę, powołując się na ustalenia portalu kulisy24.pl, specjalna jednostka policji przez pół roku podsłuchiwała dziennikarzy, którzy ujawnili aferę taśmową. Operacja wymierzona w Cezarego Bielakowskiego, Piotra Nisztora, Sylwestra Latkowskiego i Michała Majewskiego miała mieć charakter niejawny, zakamuflowany i odbywała się poza wiedzą sądów i prokuratury. Przeprowadziło ją Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji, a więc jednostka, która dba o czystość szeregów policji. CZYTAJ RÓWNIEŻ...
Policja w policji? Sprawą zajmuje się specjalna grupa
W poniedziałek Komendant Główny Policji powołał grupę, która ma sprawdzić, czy funkcjonariusze faktycznie podsłuchiwali dziennikarzy. Specgrupa ma prześwietlić działalność Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej. – Będziemy przede wszystkim przyglądali się pracy operacyjnej biura, na ile zasadne było wykorzystywane różnego rodzaju metod pracy, przede wszystkim podsłuchiwania dziennikarzy, bo taki zarzut został sformułowany – powiedział rzecznik Komendy Głównej Policji inspektor Marcin Szyndler. CZYTAJ RÓWNIEŻ...