Atakował w sieci przeciwników Platformy - przede wszystkim PiS. PO płaciła mu setki tysięcy złotych!
Jak ujawniła Wirtualna Polska, przez ostatnie osiem lat Platforma Obywatelska zapłaciła 305 tys. zł przedsiębiorcy z Warszawy za, jak wykazywano, "analizy politologiczne". Okazało się, że w tym czasie przedsiębiorca ów prowadził dwa konta na Twitterze, które promowały polityków Platformy i brutalnie atakowały przeciwników partii. Ataki były, i są zresztą nadal, wymierzone przede wszystkim w Prawo i Sprawiedliwość, ale dostawało się także (i dostaje) Szymonowi Hołowni oraz Partii Razem. Według portalu właścicielem konta był Bartosz Kopania, przedsiębiorca z Warszawy. Kopania pytany przez Wirtualną Polskę o to, za co i kiedy otrzymał 305 tys. zł od Platformy Obywatelskiej, odpowiedział, że "gros tej sumy uzyskałem w okresie 2016-17. Głównie za szkolenia na rzecz PO/KO oraz za ekspertyzy politologiczne". Z informacji przekazanych później przez PO wynika jednak, co sumiennie odnotowuje portal, że przedsiębiorca mijał się z prawdą w tej kwestii, bo partia płaciła mu co miesiąc.
Sprawą Kopani po raz pierwszy zajęła się jeszcze TVP (było to oczywiście przed przejęciem mediów publicznych przez ludzi ppłk. Sienkiewicza). Dziennikarze Telewizji Polskiej ustalili wówczas tożsamość osoby ukrywającej się za kontem "PabloMoralesPl". Na tym profilu publikowane były treści atakujące przeciwników PO, w szczególności PiS.
Wirtualna Polska potwierdziła ustalenia przedstawione w materiałach TVP (które zostały teraz usunięte przez władze neoTVP), analizując m.in. treści publikowane na hejterskim i prywatnym koncie a także nagrania głosowe. W trakcie dziennikarskiego śledztwa ustalono, że mail, którego używa Bartosz Kopania, został przypisany do innego internetowego konta — o nazwie "Jan Widawski", założonego w styczniu 2020 r. To również było hejterskie konto, według Wirtualnej Polski.
Poza dziennikarzami TVP sprawą interesował się także Aleksander Twardowski, przedsiębiorca z Dolnego Śląska. 30 czerwca 2023 roku biznesmen wysłał do Platformy Obywatelskiej oficjalne pytanie: "Czy w latach 2015 — 2023 Platforma Obywatelska wypłacała pieniądze tytułem faktur za świadczone usługi, panu Bartoszowi Kopani?"
Odpowiedź PO dostał Twardowski dopiero po wyborach (dokładnie 17 listopada ub. r.). Stało się to, gdy przedsiębiorca zagroził, że złoży skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Z maila przesłanego przez Biuro Krajowe Platformy Obywatelskiej RP dowiadujemy się, że "w okresie od 2015 do 2023 (dzień sporządzenia niniejszej odpowiedzi) z tytułu faktur wystawionych na rzecz Platformy Obywatelskiej RP przez p. Bartosza Kopanię uiszczono łącznie kwotę 305 tys. zł brutto". Wirtualna Polska zapytała Biuro o to, kiedy i za co wypłacono te pieniądze. I w tym przypadku PO długo zwlekała z odpowiedzią.
Udzieliła jej, po upomnieniu, 7 grudnia. "Ze względu na obowiązujące przepisy w zakresie rachunkowości i przepisy podatkowe Platforma Obywatelska nie ma obecnie dostępu do wszystkich faktur wystawionych przez p. Bartosza Kopanię. Informuję jednocześnie, że Platforma Obywatelska nie zleca i nie zlecała nikomu publikacji treści w mediach społecznościowych (...) Biuro Krajowe partii zatrudnia w celu prowadzenia kont społecznościowych własny zespół medialny. Pan Kopania nie był jego członkiem", podajemy odpowiedź Platformy udzieloną Wirtualnej Polsce.
26 stycznia portal wysłał do Platformy Obywatelskiej przedsądowe wezwanie do udostępnienia informacji publicznej. Ponieważ nie przyniosło to skutku - 6 lutego złożono skargę na bezczynność partii. Przyniosło to wprost nadzwyczajny efekt - po trzech dniach faktury Bartosza Kopania odnalazły się.
"Z odpowiedzi przesłanej przez Platformę Obywatelską oraz faktur wynika, że partia płaciła Kopani w latach 2020-2024", podała Wirtuualna Polska, dodając, że "do tego osobno dołączono fakturę z marca 2021 na 11 tys. złotych za "Ekspertyzę: badania społeczne w praktyce". Z dokumentów przesłanych przez Platformę Obywatelską wynika, że ostatnia faktura wystawiona przez Kopanię trafiła do partii w grudniu 2023 r. Zatem już po wygranych wyborach".
Bartosz Kopania pytany przez portal o to, za co i kiedy otrzymał 305 tys. zł od PO, odpowiedział "gros tej sumy uzyskałem w okresie 2016-17. Głównie za szkolenia na rzecz PO/KO oraz za ekspertyzy politologiczne". Z informacji przekazanych później przez PO wynikało jednak, że mijał się z prawdą w tej kwestii, bo partia płaciła mu co miesiąc - począwszy od listopada 2020 r. W ciągu dwóch miesięcy Kopania miał dostać 19,7 tys. zł.
Portal zapytał KPRM, czy Donald Tusk miał wiedzę na temat współpracy PO z Bartoszem Kopanią. "Kancelaria Premiera nie zajmuje się działalnością statutową ani wydatkami partii politycznych"- przekazano w odpowiedzi. Sam Donald Tusk milczy w tej sprawie.
Po opublikowaniu przez Wirtualną Polskę materiału na koncie "PabloMoralesPl" wydano oświadczenie w tej sprawie. Bartosz Kopania, który według portalu stoi za tym kontem, podkreślił że nie zgadza się ze stosowanym wobec niego określeniem hejter. Kopania przyznał, że otrzymywał pieniądze, zwrócił też uwagę na personalny konflikt z Aleksandrem Twardowskim.
Autorowi tekstu w Wirtualnej Polsce, Szymonowi Jadczakowi, Kopania zarzucił, że powołuje się na "dorobek Samuela Pereiry" (chodzi tu o kontynuowanie tematu, którym swego czasu zajęła się TVP). Kopania zaznaczył także, że sprawą zajmą się prawnicy.