Mainstream atakuje Republikę. Sakiewicz: nasz sukces ich boli
Nasz sukces związany z wydarzeniem sylwestrowym w Chełmie stał się powodem do dosłownego "wycia" mediów mainstreamowych. Dziś portal onet.pl przepuścił kolejny atak, tym razem, odnosząc się do oglądalności. Niemniej, obnażono tym samym brak elementarnej wiedzy dziennikarzy tegoż portalu. Dlaczego? Bo z tekstu wynika, że autor nie rozróżnia średniej oglądalności a wyniki skumulowanego.
Wystrzałowy Sylwester z Republiką
Tajemnicą nie jest, że impreza sylwestrowa Republiki w Chełmie, współorganizowana z lubelskimi samorządami, okazała się ogromnym sukcesem naszej stacji. W wydarzeniu wzięło udział wiele osób, co widać było po frekwencji na chełmskim rynku. Oprócz tego, całą imprezę relacjonowaliśmy na żywo, zarówno na antenie, jak i na transmisji live na platformie YouTube.
Wczoraj, na podstawie nieoficjalnych ustaleń portalu blaskonline.pl, informowaliśmy, że transmisja z Wystrzałowego Sylwestra na Lubelszczyźnie, przyciągnęła przed ekrany 3 miliony widzów.
Dane Nielsena wskazują, że 31 grudnia Republika była najchętniej oglądaną stacją informacyjną w Polsce, osiągając 7,16 proc. udziału w rynku.
Zobacz: Sylwester z Republiką najchętniej oglądaną imprezą w Polsce! [DANE]
Okazuje się, że podane wcześniej 3 miliony były wartością niższą niż ta rzeczywista, o czym poinformował dziś na platformie x.com Michał Rachoń, dyrektor programowy Republiki.
Oficjalne dane od Nielsen świadczą o tym, że nasze wstępne oceny oglądalności Wystrzałowego Sylwestra na Lubelszczyźnie w Chełmie, o których informował serwis blaskonline.pl, były… niedoszacowane. Z porannego raportu wynika, że skumulowana oglądalność naszej anteny w Sylwestra (RCH) wyniosła 4,8 miliona widzów (dokładnie 4.801.269 widzów). Jeśli dodamy do tego około 500 tysięcy widzów którzy przez całą noc obejrzeli nas na YouTube i kilkaset tysięcy widzów za granicą, których nie mierzy agencja badawcza jest jasnym, że naszą imprezę obejrzało grubo ponad 5 milionów widzów. Nasza konkurencja w tym czasie spała w nogach.
– napisał.
Słychać... wycie
Tajemnicą nie jest, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy, pod względem oglądalności, osiągnęliśmy ogromny sukces. W zestawieniach rok do roku, odnotowaliśmy wzrost o ponad 4 tys. procent. To nie napawa optymizmem mediów mainstreamowych, szczególnie tych, które sprzyjają obecnej ekipie rządzącej.
Dziś portal onet.pl wytoczył kolejne działa, próbując ugryźć Republikę "nieścisłościami" w podanych wynikach oglądalności sylwestrowej nocy. Problem w tym, że dziennikarz piszący artykuł ma problem z dostrzeżeniem różnicy pomiędzy wynikiem skumulowanym a średnią oglądalnością.
TV Republika poinformowała w swoich kanałach komunikacyjnych, że organizowany przez stację "Wystrzałowy sylwester na Lubelszczyźnie" obejrzało ok. 3 mln widzów. Według Nielsen Media widzów było zdecydowanie mniej — ok. 1,3 mln. Jako źródło swoich danych TV Republika podaje serwis blaskonline.pl, który należy do stacji. Telewizja Tomasza Sakiewicza odniosła się do badań Nielsena — ale tylko do tej części pokazującej wyniki stacji informacyjnych, wśród których TV Republika wypada korzystnie
– brzmi fragment tekstu na portalu onet.pl.
"Stan umysłu"
Artykuł spotkał się z odpowiedzią szefa stacji - Tomasza Sakiewicza. Brzmi ona następująco:
Według Nielsena nasz koncert bez internetu obejrzało 4 mln ludzi. Mainstream w szoku a Onet to już stan umysłu. Mylą średnią z wynikiem skumulowanym. Wynik skumulowany to ilość osób które włączyło koncert sylwestrowy.
Sakiewicz: ból, żal i wściekłość
Tomasz Sakiewicz mówi wprost - "poziom niekompetencji dziennikarza piszącego w Onecie o danych oglądalności naszego sylwestra przebił sufit".
"Pomylił średnią oglądalność z wynikiem skumulowanym, czyli ilością widzów, którzy obejrzeli. My od początku staraliśmy się mówić o liczbie osób, które nas oglądały. Udowodnili swoje "chciejstwo" - koniecznie chcąc pokazać, że była mniejsza liczba oglądających.
- tłumaczy.
I wskazuje, że "realnie nasze wydarzenie obejrzało ponad 5 milionów ludzi, takie są dane Nielsena, a więc niezależne. W tych wynikach nie ma jeszcze innych platform streamingowych, poza YouTubem".
"Przebiliśmy bańkę. Co najmniej milion nowych widzów poznało nas właśnie za sprawą sylwestra. Zobaczyli, że jesteśmy normalni, podczas gdy TVN w sprzedaży nie robił żadnego koncertu. I to chyba boli ich najbardziej. Boli ich to, że my mając dziesiątki razy mniej środków, jesteśmy w stanie zrobić coś, czego oni nie są w stanie wytworzyć, leżąc na pieniądzach. Ból, żal i wściekłość"
- konkluduje Tomasz Sakiewicz.
Źródło: Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.