Sąd w Zgierzu (woj. łódzkie) aresztował tymczasowo 27-latkę, której dwie córki zostały ranne w spowodowanym przez nią wypadku drogowym. Kobieta była nietrzeźwa i prowadzony przez nią samochód uderzył w drzewo. Stan jeden z dziewczynek bardzo ciężki.
Do wypadku doszło w Leźnicy Wielkiej w pow. zgierskim. Jak poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania, kobieta prowadziła samochód mając w organizmie ok. 2,5 promila alkoholu. 25-latka straciła panowanie nad volkswagenem passatem i uderzyła w drzewo.
"W następstwie wypadku obrażeń ciała doznały podróżujące z nią córki w wieku 1,5 roku i 3 lat. Stan starszej z nich jest bardzo ciężki. U dziewczynki doszło do poważnego urazu głowy, który zagraża jej życiu. Młodsza z córek nie doznała poważniejszych obrażeń i prawdopodobnie w najbliższych dniach opuści szpital. Obecnie dziewczynki pozostają w jednej z łódzkich placówek medycznych" – przekazał prok. Kopania.Dodał, że podczas przesłuchania w charakterze podejrzanej, kobieta przyznała się do przedstawionego jej zarzutu.
"Jak ustalono, podejrzana jechała z dwoma córkami do swojej matki. Chciała wyprzedzić poruszającego się tym w samym kierunku pieszego, wówczas utraciła panowanie nad pojazdem, zjechała na pobocze i uderzyła w rosnące przy drodze drzewo. Potwierdziła, że przed zdarzeniem spożywała alkohol" – wyjaśnił.
Matce grozi kata więzienia od 3 do 16 lat. Prowadząca postępowanie Prokuratura Rejonowa w Zgierzu wystąpiła do sądu o podjęcie decyzji ws. sprawowania władzy rodzicielskiej nad jej córkami.