Minister rolnictwa RP Jan Krzysztof Ardanowski oznajmił w piątek w Berlinie, że utrzymywanie różnej wysokości dopłat dla rolników w Europie Zachodniej i Środkowo-Wschodniej jest niemoralne i pozbawione logiki. Zapowiedział twardą walkę o wyrównanie dopłat.
„Nie można zachowywać dysproporcji między Europą Zachodnią, a naszą częścią (Unii). Już nie ma żadnych powodów, żeby to utrzymywać. Jest to działanie nielogiczne i sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem i jednocześnie bardzo niemoralne” - powiedział minister dziennikarzom przy okazji otwarcia polskiego pawilonu na targach rolno-spożywczych Zielony Tydzień (Gruene Woche) w Berlinie.
Zdaniem Ardanowskiego Europa powinna działać na podstawie jakichś wartości. „Jeśli nie będzie to religia i korzenie, które ją zbudowały (…), to niech przynajmniej zasadza się na uczciwości i sprawiedliwości” - przekonywał.
Polski minister zapowiedział walkę o przekonywanie innych krajów Unii do naszych racji. W tym celu spotyka się z szefami resortów rolnictwa wszystkich członków UE.
„To przynosi efekty. Mechanizmy naliczania dopłat były bowiem skonstruowane w 1992 roku. Świat się wyjątkowo zmienił przez ten czas. Polska została potraktowana źle, ponieważ okresem referencyjnym były lata 1986-1990. Końcówka komunizmu, upadek rolnictwa. Z tego okresu wyliczono nam podstawę do naliczania płatności. Jak to się ma do współczesnego rolnictwa?” - pytał retorycznie Ardanowski, dodając, że Warszawa nie zgadza się na przekroczenie kolejnych siedmiu lat na „dochodzenie” do średniej unijnej w wysokości dopłat.
„W tej siedmiolatce to wyrównanie do średniej europejskiej musi nastąpić. To jest determinacja rządu premiera (Mateusza) Morawieckiego” - zapewnił minister.