Minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski opublikował w środę listę zakładów przetwórstwa rolno-spożywczego, które sprowadzają surowce spożywcze bądź produkty gotowe z zagranicy. Spotkało się to z szeroką krytyką ze strony opozycyjnych mediów. Do sprawy odniósł się rozmowie dla weekendowego wydania "Gazety Polskiej Codziennie" – Każdy litr mleka sprowadzony teraz z zagranicy szkodzi polskim rolnikom. Często dochodzi do tego, że spółdzielnie ograniczają skup od polskich rolników, zmniejszają drastycznie ceny. To łajdactwo. – powiedział szef resortu rolnictwa.
Po publikacji listy na ministra rolnictwa spłynęła fala krytyki. Jak podkreślił w rozmowie dla "Gazety Polskiej Codziennie" informowanie o działaniach szkodzących polskiemu rolnictwu jest jego obowiązkiem.
– Należy to powiedzieć otwarcie. W Polsce jest wiele firm zachodnich, funkcjonujących na naszym rynku, które korzystają z polskich, niedrogich surowców. Niestety, również polskie firmy, w tym niektóre spółdzielnie mleczarskie, będące własnością polskich rolników, zachowują się czasami niezrozumiale, a nawet podle. – zaznaczył Jan Krzysztof Ardanowski.
Jak podkreślił skupowanie surowca z zagranicy w czasie zerwanych łańcuchów dostaw godzi w polskie interesy. Jego zdaniem w tet sposób spółdzielnie mleczarskie działają sprzecznie z interesem rolników.
– Tłumaczenia są różne, ale to nie ma znaczenia. Każdy litr mleka sprowadzony teraz z zagranicy szkodzi polskim rolnikom. Często dochodzi do tego, że spółdzielnie ograniczają skup od polskich rolników, zmniejszają drastycznie ceny. To łajdactwo. – ocenił.
– To oczywiście zgodne z prawem, zezwala na to zasada wolnego rynku UE, ale to działanie na szkodę Polski. Powinno to się spotkać z napiętnowaniem. Spływa na mnie krytyka z tego powodu, że opublikowałem dane przekazane mi przez głównego lekarza weterynarii Bogdana Konopkę, który kontroluje import produktów pochodzenia zwierzęcego. Mam do tego prawo i RODO na to zezwala. – wskazywał.
– Będę informował rolników o działaniach tych, którzy szkodzą polskiemu rolnictwu. To mój obowiązek. – powiedział Ardanowski.